Bartosz Sawicki „Stan alfa” Wydawnictwo MAMIKO, Nowa Ruda 2015, str. 70
Mateusz Wabik
LAPIDARNOŚĆ I ENIGMATYCZNOŚĆ (czyli nowa kontynuacja poezji lat 90-tych)
Zbicie zwykłych obserwacji wziętych z życia codziennego z wyszukaną metaforyką, czy enigmatycznym stylem rozpoznawalnym tylko dla grona wtajemniczonych otrzymało w polskiej poezji lat 90-tych XX wieku miano liryki ponowoczesnej. Krytycy (m.in. Karol Maliszewski, Jarosław Klejnocki) zauważali w takiej poezji także przemieszanie różnych rejestrów języka, fragmentaryczność wizji świata wyłaniającą się z tekstów poetyckich i nawiązania w niej do kultury popularnej.
Taka poezja i literatura miała być wielojęzyczna i posiłkować się nawiązaniami i cytatami z różnych poziomów kultury wplecionymi do tekstu. Poezja Bartosza Sawickiego z tomu Stan alfa ma wiele cech poezji ponowoczesnej lat 90-tych, nie jest to kolejny modernistyczno-strukturalny tom lingwistyczny pisany pod koła uniwersyteckich krytyków, którzy uwielbiają poezję o języku i jego możliwościach, nie jest to także kontynuacja poezji neoapokryfistów, którzy od 10 lat biją brawo kolejnym połączeniom kultury literackiej z religią katolicką w Polsce.
Lapidarność, nieciągłość i enigmatyczność to najbardziej jaskrawe cechy poetyki Sawickiego w tomie Stan alfa stąd niekiedy kojarzyć się może z twórczością Marcina Sendeckiego, ale nie wydaje mi się by Sawicki był epigonem Sendeckiego. Mimo pewnych cech charakterystycznych dla banalnej wizji ponowoczesności związanych z kpiarstwem, lekkością traktowania spraw istotnych dla kultury, wiersze Sawickiego są pisane przede wszystkim w doniosłym, zachowującym powagę tonie i należą do tej poważniejszej wizji ponowoczesności związanej z świadomością epoki wyczerpania pewnych chwytów i motywów należących do charakterystycznych cech literatury nowoczesnej.
Wraz z nastaniem ponowoczesności orzeczono i dostrzeżono konwencjonalność wszelkiej literatury, jej możliwości poznawcze okazały się niewystarczające, raczej postulowane przez nowoczesność, niż spełnione w literaturze, albo spełnione tylko w obrębie pewnego projektu. Badacze i krytycy zauważyli, że literatura i filozofia bardziej uwikłane są w język niż wcześniej zauważano.
Myślę, że poezja Sawickiego wyrasta z doświadczeń namysłu nad istotą ponowoczesności, jednakże jest próbą wyjścia z formuł powtarzanych przez wiele lat przez krytyków niczym mantra i próbą opisania świata, życia, drobiazgów egzystencjalnych mimo wiedzy o małych możliwościach poznawczych literatury i wyczerpaniu jej wielu możliwości. Stąd pojawia się w poezji niekiedy Sawickiego ponowoczesna lekkość, banał, sztampa.
Samo dedykowanie książki i dwóch wierszy zmarłym psom – Tipciowi i Leo jest niczym innym jak powtórzeniem pewnego gestu znanego z archiwum polskiej literatury, ponieważ barokowy poeta Jan Andrzej Mortszyn pisał nagrobki dla swoich psów. Mi to nawiązanie akurat nie gra w tym tonie, bo ten zbiór to coś więcej niż beztroska zabawa archiwami kultury i w sumie jest tylko lekkim odciążeniem poezji Sawickiego.
Oprócz owego nawiązania do baroku, pojawiają się w wierszach Sawickiego także inne motywy i postaci znane z kultury jak Hertha Müller szukająca drogi do serialowego, fikcyjnego miasteczka Twin Peaks („Kryptografia”), w „Kaczkach” mamy być może nawiązanie do jednego wiersza Franka O’Hary, jednakże zamiast Lady Day pojawia się w wierszu Sawickiego, amerykańska poetka Sylvia Plath. Lecz nie jest to nawiązanie mocne, stąd moje „być może”, gdyż podobny wiersz o ważnym dniu napisała niegdyś krakowska poetka Alicja Zemanek – „Dzień w którym zniknęłam” z tomu o takim samym tytule, a nieważny dzień opisała w swoim wierszu Wisława Szymborska.
W „Harnasiu z Doliny Charlotty” pojawiają się, oprócz opisu zawartości damskiej torebki, rozważania na temat filmowego „Janosika” (granego przez nieżyjącego już Marka Perepeczkę) na okładce jakiejś gazety. Tematami wierszy Sawickiego są także sprawy osobiste, erotyczne wyobrażenia zbijane z różnorodnymi niezwykłymi wizjami, marzenia o opuszczeniu ciała. W jednym wierszu przywołany zostaje ojciec, w innym przygnębia podmiot liryczny zziębnięty pies, czytamy także o narkotykach. Makabryczna metaforyka nekrofilska pojawia się w wierszu „Weganitaryzm”, w którym czytamy o „kopulacji nowej idei / z trupem stygnącej przeszłości”.
Oprócz większej dozy tekstów osobistych i tych o zabarwieniu erotycznym, wiersze Sawickiego są różnotematyczne, nie układają się wokół jakichś centralnych motywów dominujących w tomie wierszy Sawickiego. Jednak widać lekką obsesję erotyczną podmiotu lirycznego, na pewno bulwersującą nowe pokolenia literackich bigotów, lecz utrzymaną - według mnie - w ryzach w artystycznego wyrazu.
Z rekwizytów technologicznych charakterystycznych dla współczesności, o które postulował kiedyś Paweł Dunin-Wąsowicz w swoich tekstach pojawiają się w Stanie alfa pliki MP3 („Głuchoniemy”), internetowy portal społecznościowy Twitter („Twitter”), esemesy („Cargo”); oprócz tego rzeczy należące do przemysłu seksualnego - tabletki wczesnoporonne („Wykopaliska”), tabletki gwałtu („Moderat”).
Co najważniejsze odważna metaforyka i tematyka wierszy Sawickiego nie jest nastawiona na szokowanie czytelnika. Czytając tom autora Kruchej wieczności także nie ma się wrażenia przerostu formy nad treścią; notowanie przez wiersze nowinek technologicznych nie zaciemnia obrazu utworów. Wszystko to funkcjonuje w obrębie tomu Sawickiego jako część świata przeżywanego i opisywanego przez poetę, nie ma się wrażenia szokowania publiczności nawet najbardziej makabrycznymi sprawami i tematami pomijanymi przez poetów, którzy próbują się przypodobać dzisiejszym włodarzom kultury, żyjącym sentymentem za latami 80-tymi i upolitycznioną poezją.
Tom Sawickiego na tle dzisiejszej produkcji literackiej wyróżnia się świadomością literacką, a kontynuowanie poetyki i tematów z lat 90-tych jest na pewno wartościowsze niż kontynuowanie awangard i lingwizmów wyrosłych za totalitaryzmu. Takiej poezji jak Sawickiego było niegdyś więcej, a dzisiaj poza Biurem Literackim, ukazują się pojedyncze tomy z poezją postpeerelowską. W samym MAMIKO takich świadomych, ponowoczesnych książek wyszło niewiele – oprócz tomów Przemysława Karpińskiego i Jacka Mączki, które wyszły nie tak dawno, możnaby wymienić jeszcze książki Ryszarda Chłopka i Wojciecha Brzoski, które wyszły w pierwszych latach istnienia wydawnictwa.
To pokazuje pewien kryzys polskiej poezji. No, ale tak to jest, ci co wygrywają w literaturze w danym czasie - w dłuższej perspektywie znajdują miejsce na śmietniku historii - o ile nie są Mickiewiczami, Miłoszami czy Przybosiami.
Bartosz Sawicki „Stan alfa” Wydawnictwo MAMIKO, Nowa Ruda 2015, str. 70
Mateusz Wabik
Przeczytaj też w dziale „port literacki” recenzję tomu prozy B. Sawickiego Krucha wieczność (2013) pióra Wandy Skalskiej