Cezary Sikorski, Leszek Żuliński „Rozmowa”, Zaułek Wydawniczy POMYŁKA, Szczecin 2015, str. 320
Szymon Prowacki
O DWÓCH TAKICH CO UKRADLI PASJĘ
Niebanalne to zadanie – omówić tę książkę. Bo też i książka niebanalna. Wielowątkowa, pogłębiona, na celownik biorąca sprawy literackie, z główną ekspozycją poezji. Jakże często przez pryzmat filozofii, szeroko pojętej kultury, niejednokrotnie uwikłaną w wydarzeniach bieżącego czasu, polityce i – w sposób naturalny – w doświadczeniach osobniczych, biografiach rozmówców. Mowa tu o Rozmowie Cezarego Sikorskiego i Leszka Żulińskiego. Z edytorskim pietyzmem (twarda oprawa, szycie, staranna typografia) opublikowanej niedawno książce przez Zaułek Wydawniczy POMYŁKA w Szczecinie.
Rozmawiają, gaworzą, dyskutują (bywa, że i blablają żartobliwie) nieustannie wchodząc sobie na głowy i do głowy, przez języki odmienne, powodujace dodatkowe spięcia – jednym ciągiem, skacząc z tematu na temat. C. Sikorski, z wykształcenia i profesji (rzec można) filozof, doktor nauk humanistycznych, poeta, twórca wydawnictwa o ambicjach wysokich oraz L. Żuliński, z wykształcenia polonista, redaktor wielu czasopism, wytrawny krytyk i też poeta.
Dwie silne osobowości. Z przekonań – obaj lewicowcy, z zapatrywań i głoszonych opinii zaprzeczeńcy. L. Żuliński – demonstrujący specyficzny agnostycyzm, a też pragamatyzm postawy wobec życia i literatury, twardo stąpający po ziemi, spiera się z C. Sikorskim, wyjątkowo ochoczo i konsekwentnie sięgającym po rozważania rudymentarnych problemów i idei, poznania ich istoty, jak i pojmowania świata (tu głównie przez pryzmat poezji).
Trudno czasem (właściwie nie czasem – a często) dojść im przez to do porozumienia. Aż w pewnym momencie L. Żuliński żachnie się: jesteś tak do cna przesiąkniety filozofią, że dla Ciebie ona jest podstawowym obszarem skojarzeń, odniesień i dywagacji. Ona się w Tobie jakoś zinternacjonalizowała. Z kolei C. Sikorski zarzuci rozmówcy między innymi niekonsekwencję filipik, odwracanie kota ogonem i skakanie z kwiatka na kwiatek. Powiada też m.in. Otwartość dzieła to jedna kwestia, a jego interpretacja to druga. Nasze interpretacje są rozbieżne nie dlatego, że działo jest otwarte, lecz dlatego, że nasze światy intelektualne posiadają odmienne fundamenty i istotnie różną konstrukcję.
Szarpią się, momentami dokuczają sobie, trochę się mijają w pojęciach i wykładniach rzeczy, jednak wciąż widoczna jest w tej rozmowie wola przynajmniej wysłuchania siebie – połączona z próbami niełatwych dojść do siebie i porozumień.
No dobrze, to sprawcy tej książki, która wyszła w serii „Esej, Słowo, Rozmowa”. A jak sama książka jest zbudowana? Jak ułożona? Składa się z dziewięciu rozdziałów. Poprzedzonych wstępem Andrzeja Wołosewicza „W pęknięciach między światem i językiem”. Nazwania kolejnych części: „Odwiedziny Mefista”, „Drzewo Parmenidesa”, „Pocałunek Fausta”, „Świat według Józefa”, „W każdej studni tylko nasze oblicze”, „Małgorzata, Maria, Magdalena...”, „Piosenka o końcu świata”, „O nadziei”, „Monolog. Dialog. Rozmowa”. Zaś na okładce (z tyłu) znajdziemy krótkie opinie Artura D. Liskowackiego, Marka Wawrzkiewicza i Jana Kurowickiego.
A co na hak biorą rozmówcy? Wątków tu mnogość. Poczynając od biograficznych (czasem bolesnych, niejednoznacznych moralnie, jak w przypadku wyznań L. Żulińskiego), przez tematy tyczące literatury jako takiej oczywiście (z poezją w roli głównej), twórczej panoramy kraju, istoty sztuki, autotematyzmu, po miłość i śmierć wreszcie.
Na kartach tej książki, w różnych kontekstach i rozmaitych okolicznościach, pojawia się kilka setek nazwisk – głównie z dziedzin biblijnych, filozoficznych oraz literackich. Ich indeksu przy publikacji nie ma. Spotkamy tu między innymi św. Józefa, Judasza, Marksa, Heideggera, Leibniza, Kanta, Schopenhauera, Nietzschego, Wittgensteina, Bacha, Goethego, Rilkego, Trakla, Leśmiana, Lechonia, Wojaczka, Karpowicza, Różewicza, Szymborską, Miłosza i Herberta.
A u końca rozmówcy fundują nam wielce zabawne wróżenie z fusów. Próbując przewidzieć nazwiska poetów, którzy mogą ostać się za sto lub dwieście lat. By podsumować półroczną (bo tyle z przerwami trwała) dyskusję stanowczo niesłodką konkluzją C. Sikorskiego: Nasza rozmowa zbyt często była wtórna, podejmowała narzucone schematy, nie podejmowała kwestii kluczowych. Nie rozumieliśmy, co mówi jeden do drugiego, podsłuchiwaliśmy się nawzajem, podglądali, lecz im dłużej to trwało, tym mniej pojmowaliśmy z opozycji, którą ożywiała nasza rozmowa.
Tak to C. Sikorski ostatnimi uwagami bije się w piersi. Może trochę niepotrzebnie/niesprawiedliwie, gdyż ów ciąg rozmów, długich i wielostopniowo złożonych – mimo zdarzających się niedomówień, przeoczeń i dialogowych zgrzytów – uderza spolegliwą tęsknotą za objęciem określonej summy. Której to tęsknoty naczelne kotwice są dwie: poezja i filozofia.
Zastanawiam się – jakich odbiorców może pozyskać omawiana publikacja. Pewnie część z nich zaliczyć będzie można do kategorii kwitującej rzecz kolokwialnym powiedzonkiem „sralis mózgalis duperencis dupcis”. Mniej więcej jak w bajce La Fontaine'a o lisie i winogronach (gdy to lis, nie mogąc dostać wysoko wiszących winogron, ogłaszał, że niewarte są sięgania, bo kwaśne). Lecz książka ta jednoznacznie adresowana jest do czytelników wyrobionych, o locie wysokim, łaknących kultury przez duże „K” i potrafiących czerpać satysfakcję obcowania z dyskursem niebanalnym.
Ale, poza wszystkim, co tu napisałem na gorąco, po lekturze (której nie da się strawić w jeden wieczór – przez ogrom wątków i nasuwających się refleksji), stwierdzić trzeba jednoznacznie, iż mamy tu do czynienia z parą pasjonatów rzadkiego kalibru. Pasjonatów i erudytów. Z otwartością i szczerym szwungiem biegnącym przez swoje życie w literaturze, która dzięki tym sporom (oraz ich temperaturze) nie jest (nie wydaje się) papierowa. Co z kolei daje nadzieję, że można się obyć w kulturowej konsumpcji bez ciepło-zimnych zup. W skali od 0 do 10 daję tej książce 8.
Słowem chciałoby się więcej podobnych książek czytać – czyli nieślizgających się jeno powierzchniami omawianych poglądów, idei oraz zdarzeń. Uczciwych i rzetelnie skrojonych. Ciągnących w górę, nie w dół.
A co, pomarzyć nie wolno?
Cezary Sikorski, Leszek Żuliński „Rozmowa”, Zaułek Wydawniczy POMYŁKA, Szczecin 2015, str. 320
Szymon Prowacki
Przeczytaj też na naszym portalu materiały powiązane z wyżej przedstawioną książką: w „porcie literackim” recenzje zbiorów poetyckich C. Sikorskiego Wyimki z „Elegii duinejskich” (2011), Monadologia stosowana (2011), Pięćdziesiąt cztery sonety (2012), Według Józefa (2014) oraz tomików L. Żulińskiego Chandra (2007), Ja, Faust (2008), Mefisto (2011), Dzieci z Hameln (2012) Totamea (2013), Ostatnia przeprowadzka (2014), tomu esejów Poezja mojego czasu (2014), a także jego eseje literackie w dziale „eseje i szkice”