Tomasz Ososiński "Pięć bajek", Wydawnictwo ZESZYTY POETYCKIE, Gniezno 2012, str. 50

Category: port literacki Created: Monday, 30 September 2013 Published: Monday, 30 September 2013 Print Email


Anna Łozowska-Patynowska

W NIEZNANE Z OSOSIŃSKIM

Poezje Tomasza Ososińskiego zebrane w tomiku Pięć bajek są pewnym rodzajem rzuconej przez poetę magicznej przepowiedni. Zaklinają świat, oswajają wyobraźnię człowieka, zmieniają znajomą przestrzeń, stwarzając nową. Tak toczy się bajka, która rządzi się własnymi prawami. Bajka dzieje się w umyśle poety, pod pokrywą, która zakrywa nieskończone połacie wyobraźni. Tam nas poeta prowadzi i pozostawia na skrzyżowaniu wielu opowieści jednocześnie. Istnieje zatem pięć bajek, kilka dróg, którymi możemy podążyć. Pięć a nie cztery, bo jest to miejsce, gdzie otwiera się przed nami inna przestrzeń, kolejny wymiar i nastaje nowy czas, doba bajki.

Bajka, według poety, wyrasta z życia, wychodzi jak robaki spod kamienia. Zapis poetycki Ososińskiego to nic innego jak czysta proza. Poeta posługuje się prozą, by udowodnić, że pisze o codzienności. Jednocześnie tylko ta prosta formuła pozwala mu pokazać niezwykłość tej realności. Bo jest to zwykły świat, a jednak jakże inny, to rzeczywistość kontrastujących ze sobą rzeczy i nagle ferowanych wyroków. Poza tym świat poety ustanowiony jest przez kilka zasad. Po pierwsze, Ososiński wyznaje wiarę w dwuwymiarowe istnienie świata, bo tak jak w wierszu „Niebo”, błękit nieba wydaje się radosny, a jednak powoduje „cierpienie”. Dlatego na paradoksach zbudowane jest nasze istnienie. Po drugie, skoro świat jest dwoisty, jego struktura, wyłaniająca się z tomu, staje się punktem stycznym innej przestrzeni. Poeta każe nauczyć się nam, w jaki sposób mamy zwykłe rzeczy „przemieniać w błękit”. I to jest główna nauka płynąca z tej bajki, rozpoznawać niezwykłe w zwyczajnym, dostrzegać skomplikowane w prostocie, poszukiwać spełnienia w niedopełnieniu. Trzeba jednak uczynić bardzo wiele, by znaleźć się w tym wyimaginowanym świecie.

Naturalnym sposobem bycia tego poety jest wizjonerstwo. Wizja jest atrybutem Ososińskiego. To jego berło, władza nad nami, czytelnikami. Interpretując znaczenia wizji, dostrzegamy ich niecałkowite wyczerpanie. Ososiński to prorok XXI wieku, którego słowa nabierają sensu tylko wtedy, gdy na znane nam dobrze rzeczy popatrzymy z innej perspektywy. Bajka według tego twórcy jest doskonałym studium patrzenia na świat. Poezja ta powstaje w poszczególnych aktach kreacji. Pięć bajek nazwać można by było jego prywatną epifanią. Zbiór przedstawia bowiem inną strukturę świata.
Po co Ososińskiemu nowa wizja rzeczywistości? Poeta pragnie odnowić świat, napisać go na nowo, ożywić. I po to właśnie pisze on bajkę. Albo inaczej, bajka pisze się pod jego dyktando. Bajka jest fikcją, która nadaje sens temu, co bajką nie jest. Zatem w ten sposób poszukuje Ososiński zagubionego w codziennym życiu sensu. Bo tam, w rejonach imaginacji istnieje jego świat, prawdziwy świat.
Wizja Ososińskiego to oniryczna opowieść o człowieku, który zamknięty jest w stworzonej przez poetę replice świata. Ten człowiek obserwuje znaną nam rzeczywistość z dystansu, z własnej, prywatnej przestrzeni, wygląda zza swoich czterech ścian. Aby oswoić ten świat, Ososiński daje się owładnąć bajce. Bowiem najważniejsza dla niego jest moc opowieści, a właściwie budowanie tej atmosfery i więzi w oparciu o odszukane relacje człowieka z drugim człowiekiem. Opowieść snuta jest przez człowieka i jednocześnie nakierowana jest na niego samego. Tylko w odnalezionym modelu opowiadania krystalizuje się pełnia człowieczeństwa. To, co buduje Ososiński, nazywa się historią o samym człowieku. Bez niego nie mogłaby istnieć bajka.

Dlaczego Pięć bajek dla Ososińskiego jest odpowiednim modelem do wypowiedzenia prawdy o człowieku i świecie? Autor tego lapidarnego tomiku zastanawia się nad tym w ostatnim utworze, „Pięć bajek”, który wszystkie pozostałe wiersze każe czytać z jego celowym uwzględnieniem. Można powiedzieć, że ten utwór jest początkiem końca opowiedzianej przez Ososińskiego bajki. Autor zbioru zbiera wszystkie opowieści i zamyka je w jednej. Konstruuje szkatułkę pełną bajek. Każe nam jednak myśleć, że każda z nich istnieje równocześnie. W tym równoległym istnieniu zamieszcza poeta historię człowieczeństwa. Ludzie istnieją obok siebie jak różne historie. Ludzie sami są historiami, które się samoistnie piszą.
Te opowieści nakładają się na nasze życie. Bo to my je przywołujemy, opowiadamy je, do nich tęsknimy i powracamy. Ososiński zbiera porozbijane okruchy życia pewnych ludzi. Z tych szczątków próbuje zbudować pewną całość. Człowiek rozwija się bowiem zawsze w jakimś kontekście i z jakiegoś gruntu wyrasta. Ceni on doświadczenia wcześniejszych pokoleń, bo nauczył się ich znaczenia, poznał ich moc, zrozumiał ich formę. I to wszystko wlecze się za nim, czekając na odnalezienie w innym wymiarze bytu. Dlatego liryki tego poety są bardzo podobne do twórczości Brunona Schulza, gdzie świat otwierał człowiekowi wcześniej niezauważalne dla niego przestrzenie (wystarczy przywołać chociażby wiersz „Prowincja”, gdzie świat „wylewa się” poza miasto). Człowiek zawieszony był w świecie poplątanych ścieżek, tam rodziły się nowe drogi do nowych nieznanych miejsc. Do tych światów i Brunon i Tomasz docierają równocześnie, choć przecież się od siebie różnią.

Wróćmy jeszcze do samych Pięciu bajek Ososińskiego. Są bajki, które już się dzieją, to historie już znane. Są jednak też takie, które jeszcze nie zostały wymyślone, to jedynie szkice, projekty życia. Zatem obok realności istnieje to, co jeszcze nie nastąpiło, co zainicjowane zostało jedynie nic nieznaczącą frazą. Artysta pisze zatem o człowieku, który się realizuje, który przeżywa cztery bajki, ale na piątą z wytrwałością oczekuje. Piąta bajka dopiero nastąpi, napisze się i zapisze się w samym człowieku, który ją przeżyje. Zatem poeta zawiesza kruche trwanie człowieka, czyniąc z niego istotę niezniszczalną.
W wielu miejscach wydaje się, że sięga on po mit, aby zrozumieć człowieka i na nowo go stworzyć. Projektując go, dokonuje wpisania istoty ludzkiej w samą rzeczywistość. Ale coś zza tego baśniowego, sielankowego krajobrazu wygląda. To bajka, która nie zawsze musi kończyć się dobrze. To świat, który boli, przestrzeń wielu wydrążonych „podkopów do raju”, gdzie pracują „robotnicy o brudnych twarzach”. W tym miejscu warto zauważyć, że Ososiński pisze o niezrozumiałych dla nas paradoksach. Człowiek z wartościami, znajdujący się wewnątrz systemu, szybko zmienia zdanie, rezygnując z wartości. Bo pracujący o „nędzną dniówkę” jest mniej warty niż „złota taczka”. Artysta pisze o dokonującym się w naszym wnętrzu procesie indoktrynacji. Tak wygląda współcześnie proces „rehabilitacji”, naprawiania człowieczeństwa, które przestaje nim być. Świat uczy nas być kimś, kim wcale nie jesteśmy, każe nam myśleć zupełnie inaczej. Przez odkryty proces indoktrynacji Ososiński prowadzi nas, abyśmy prawdziwego sensu zaczęli szukać na prowincji („Prowincja”), w jakiejś bliżej nieokreślonej odnodze czasoprzestrzennej. Poeta kreśli przed naszymi oczami oniryczny pejzaż.

Pięć bajek Tomasza Ososińskiego to utwory pochodzące z innego świata, z wymiaru, gdzie przestrzeń i czas przestają mieć znaczenie. Na taką drogę interpretacji naprowadza nas wiele utworów. Tylko tam odnajdziemy prawdziwego człowieka ze skóry i kości, w szczelinie zatrzymanego na moment czasu. 

Tomasz Ososiński "Pięć bajek", Wydawnictwo ZESZYTY POETYCKIE, Gniezno 2012, str. 50

Anna Łozowska-Patynowska