Zdzisław Czop "Mięso w duszy. Wiersze egzystencjalno-metafizyczne", Krośnieńska Oficyna Wydawnicza, Krosno 2013, str. 56
Wanda Skalska
Zdzisław Czop - (rocznik 1961) ur. w Lubaczowie, mieszka w Rzeszowie. Debiutował tomikiem poetyckim Nie ma mnie w 1991 r. W roku ubiegłym opublikował zbiór Ściany. A z początkiem tego roku ukazał się trzeci tomik rzeszowianina - pod zdumiewającym tytułem Mięso w duszy. W dodatku opatrzone podtytułem Wiersze egzystencjalno-metafizyczne. Na ile zasadne jest tak ostentacyjne wbijanie gwoździ? Poszukajmy odpowiedzi w przedstawionych utworach. Może ją znajdziemy, a może nie.
Najnowszy zbiór poetycki, liczący niespełna pół setki utworów, podzielony został przez autora na trzy wyodrębnione sekwencje: "Minęło teraz", "Utopiony w odbiciu" i "Zagubiłem się w cieniu". A poprzedza go wstęp "Zwinięty w kłębek" Filipa Materkowskiego.
Pójdźmy tropami wyakcentowanymi przez Z. Czopa - metafizyki i duszy. Które, jak się wydaje w trakcie lektury, są tu wiodące.
Metafizyka, co wiemy, zajmuje się pierwszymi zasadami bytu - próbując rozpoznać przedmioty wykraczające poza doświadczenie fizyczne. Z kolei mówiąc o duszy - w znaczeniu filozoficznym - mamy na myśli pierwiastek życia decydujący o tym, że ludzie i zwierzęta (a też rośliny) są bytami żywymi. To, w kontekście materialnego ciała, jeden z dwóch zasadniczych elementów człowieczego bytu. Zaś z religijnego punktu widzenia dusza postrzegana jest jako niematerialny byt, opuszczający organizmy żywe w chwili śmierci.
Tyle w ogromnym skrócie o własnościach bytu oraz istocie duszy.
Tomik otwierają znaczące dla dalszych rozważań strofy: To wszystko minęło teraz/ Życie jest lżejsze od powietrza/ i płynie w lekkiej dębowej łodzi/ zamkniętej wiekiem/ Pierwsza miłość minęła// W oddechu poranka/ przez otwarte okno/ widzę powiew kokardy we włosach/ dziewczyny z ławki szkolnej/ Gra w klasy o życie i śmierć/ skończona/ Z piaskownicy zbieram proch/ i niosę go w urnie.
Mamy tu zatem w jednym rzucie: życie, miłość i śmierć. Rudymentarne elementy istnienia. Pojawiające się z rozmaitym nasileniem w utworach następnych.
Bo gdy przyjrzymy się frekwencyjności pojęć w obrębie zbioru, to obok życia i miłości (ta dystansowana tu dyskretniej) właśnie śmierć występuje najczęściej. Śmierć, proch, grób, trumna, dusza, ciało, mięso, a także narodziny, krzyż, Bóg, lustro, wreszcie pieśń żałobna i Sąd Ostateczny.
Peregrynacje podmiotu lirycznego przywodzą na myśl dosyć chaotyczną wędrówkę, której tylko finał jest jednoznaczny. A fundowane nam, czytelnikom, lęki, frustracje i emocje prowadzą do wciąż rosnących drgań. Tyle, że za często wydumanych, wykoncypowanych, a opartych na dosyć powszechnych wyobrażeniach istoty rzeczy. Poza tym owa "hasłowo" traktowana rzeczywistość wyzuta jest z naturalnie zdarzającej się empatii wobec ludzkiej przygody. Że o braku jakiegokolwiek ciepła nie wspomnę.
Przykładem specyficznej ostentacji poetyckiej w tej mierze może być wiersz "programowy", a pomieszczony w środku zbioru - "Mięso w duszy". Jestem kornikiem w twoim drzewie/ Od urodzenia jak grzech drążę twoją duszę/ Mięsem w duszę wszedłem/ i idę korytarzami duszy/ Nie pamiętam historii/ nie pamiętam wojny/ faszyzmu i komunizmu/ ani prześladowań chrześcijan/ Perpetuły i Felicyty/ Mieszkam nowoczesny/ zmodyfikowany genetycznie.
Dalej, zwłaszcza w części trzeciej zbioru, zaniepokoić mogą wtręty polityczno-społeczne - o zacięciu publicystycznym (jak na przykład utwory "Siódme nie kradnij", "Nasza polska demografia") . Z. Czop zapuszcza się w rewiry współczesne, komentując sprawy miałkie, u/lotne - niczym paździerze przy młóceniu cepem.
Natomiast gdy idzie o warsztat, sposoby traktowania języka i budowania strof - nie widać potknięć. Przeciwnie. Wiersze pociągają dyscypliną oraz powściągliwością używanych środków. Zwartość wyrazu, wyrazistość obrazów - robi wrażenie.
Jaka zatem suma spostrzeżeń po lekturze? Najoględniej mówiąc: dominują odczucia mieszane. Bowiem intencje poety, acz dobre, zrealizowały się utworami w dużej mierze jeśli nie chybionymi wprost, to w ambitnie zakrojonych przestrzeniach "zagubionymi".
Wspominałam wcześniej oficjalnie przyjętą definicję metafizyki. Tu aż się prosi przywołanie potocznego rozumienia tego terminu: spekulacje myślowe, mętne rozumowanie. Autor Nie ma mnie momentami po prostu zbyt beztrosko obracał korbką poetyckiej maszynki do mielenia mięsa i duszy.
Słowem pół na pół. A więcej satysfakcji było przy czytelniczym trawieniu Ścian.
Zdzisław Czop "Mięso w duszy. Wiersze egzystencjalno-metafizyczne", Krośnieńska Oficyna Wydawnicza, Krosno 2013, str. 56
Wanda Skalska
Przeczytaj też w "porcie literackim" recenzję zbioru poetyckiego Ściany (2012) Z. Czopa - pióra Agnieszki Tomczyszyn-Harasymowicz ("Szukanie okna w ścianie")