Poczta lyteracka LM (czerwiec) 2012
Jan Chrzan
roger(...)@autograf.pl - skąd, nie wiadomo. "Witam serdecznie! Tak krótko mówiąc, dojrzałem do uchylenia szuflady. Podzielenia się i skonfrontowania mojego 'wierszokleparstwa'. Proszę o nutę wyrozumiałości."
Szanowny Anonimie. Przeczytałem. Krótko. Nuta wyrozumiałości będzie. Pod warunkiem, że zostawi Pan swoje 'wierszokleparstwo' w szufladzie. Tam tylko krasnoludki mogą się czepiać.
Jakub K. denhor(...)@poczta.onet. "Chciałbym zaproponować Państwu wydanie mojego opowiadania. Profesor Joachim Śliwa w książce pt. Skarabeusze Egipskie wspomina, że w XIX w. w bolesławieckich fabrykach porcelany produkowano falsyfikaty staroegipskich amuletów-skarabeuszy, które następnie dostarczano do Egiptu gdzie były sprzedawane jako autentyczne. Moje opowiadanie sensacyjno-kryminalna pt Skarabeusz z Bolesławca w formie beletrystycznej opisuje ten proceder. Temat ten jest białą kartką w polskiej historii sztuki. Oprócz tego moja książka zawiera bardzo dużo autentycznych informacji dotyczących starożytnego Egiptu oraz egiptologii. Myślę, że dla europejskiego i polskiego czytelnika zafascynowanego utworami egiptyzującymi może być to bardzo ciekawa oferta wydawnicza. Książka wymaga profesjonalnej korekty ortograficznej".
Szanowny Panie, dziękuję w imieniu redakcji za ofertę. Fakt, "profesjonalna korekta ortograficzna" rzeczywiście niezbędna. Ponieważ jednak "egiptyzowanie" czytelników LM nie bardzo nas interesuje, zrezygnujemy z niej.
Anna (andzia 63(...)@amorki.pl) "Jeśli jest taka możliwość poprosiłabym o ocenę dwóch moich wierszy. Generalnie napisałam ich więcej ale na początek proszę choć na te dwa spojrzeć i je ocenić. Dziękuję uprzejmie".
W nadesłanych tekstach znajdziemy m. in. takie oto wersy: "ten błysk ja piorun rażący", "popłyńmy razem ku zatraceniu".
Panno Anno, na tym etapie może wystarczą spostrzeżenia pani od języka polskiego.
I przy okazji: uwaga ta dotyczy także innych nastolatek przysyłających opisy rozedrganych serduszek.
Roza B. Napisała do nas rosyjska doktor filozofii, zapewne korzystając z internetowego mechanicznego tłumacza. "Redakcja Szanowni Państwo! I wysłać wiersz. (...) Wielu z moich poezji, prozy i artykułów opublikowanych w różnych międzynarodowych czasopismach. Miesiąc grudzień 2009 to wielki sukces dla mnie. Moje wiersze przyjmowane do publikacji w języku angielskim kilka czasopism na świecie. (...) Możesz zobaczyć w Internecie. Publikując swoje wiersze były szwedzki, hiszpański, holenderski, włoski, portugalski, brazylijski, węgierski, francuski czasopismach literackich. W rosyjskim roboty górnicze były w wielu krajach na całym świecie. W mojej pracy znanych organizacji wielu pisarzy: Międzynarodowa Federacja pisarzy rosyjskich (Węgry), Międzynarodowa Unia pisarzy Nowego Współczesnej, rosyjski Department, oddział ukraiński oddział austriacki, itp. Mam nadzieję, że w tak prestiżowym magazynie jak twoje znaleźć możliwość tłumaczenia moich wierszy do publikacji w dzienniku. Przeczytaj wersety kobiet proroka. Może czytać moje inne utwory (poezja i proza) w Internecie, klikając na angielski
«Roza B(...)", w języku rosyjskim «Роза Б(...)». W moim werset brzmi prawdziwe, one rzucić światło na współczesne społeczeństwo. Zapytaj o twórczości i biografii proroka kobiet. (...)"
Pani Roza, my odpowiedzieć za późno. Albo za wcześnie. Ale odpowiedzieć, że czytać rosyjski i w ten utwór nic nie znaleźć. Chyba nie pojąć kobiet proroka i w tak prestiżowym magazynie jak nasze nic być nie być.
Czesław K. (Słupsk) poczęstował nas serią sześciu e-maili, pisząc w ostatnim: "Wiem że na początku naszej korespondencji zachowałam się niewłaściwie, lecz wiem również o moralnym obowiązku odpowiadania na postawione pytanie, chociażby nawet ich treści były nieprzyjemne dla oczekującego odpowiedź. Ten mail odsyłam pod rozwagę i jeśli nawet nie uzyskałbym wskazanej oceny moich tekstów, to również wtedy będę człowiekiem pełnym pokory co do werdyktu zespołu redakcyjnego. Zgłosiłem się do państwa ufny w szczerą wypowiedź. Inni drukują moje prace, drudzy nie chcą, więc przyznam szczerze czegoś tu nie rozumiem".
Szanowny Panie, także czegoś nie rozumiem. Otrzymał Pan za pośrednictwem elektronicznej poczty dosyć wyczerpującą odpowiedź. I potwierdził jej odbiór.
Dorota M. (Sztum). "Swego czasu pan Andrzej K. Waśkiewicz pozytywnie wyrazil się o moich wierszach (...). Prof. Leszek Szaruga bardzo pozytywnie ocenił moje opowiadanie (...) Niedawno wysłałam próbki sztuk na konkurs ogłoszony, zdaje się, przez PWST - i otrzymałam pozytywna zachętę do przysłania im kolejnych tekstów (...)"
Droga Pani Doroto. Ze swej strony, po lekturze nadesłanych utworów, nie możemy podzielić opinii wspomnianych panów, a tym samym nie będzie pozytywnej zachęty. Nie wykluczam, że były to inne teksty.
niktoryna (...)@op.pl "Pozwolę sobie podrzucić Wam kilka rymowanek". Na dołączonym zdjęciu urocza dziewczyna (rym do "niktoryna") trzyma się za głowę. Gdy to piszę, jest lato, pewnie upał rzucił się na mój mózg i obezwładniony zostałem dziełkiem pod tytułem "Miodzio". Przytaczam całe:
Pszczółek i pszczółka przysiedli na kwiatku.
Onieśmieleni chybotaniem płatków
Żółte paseczki do siebie zbliżyli.
Skrzydełka poplątali.
Nóżki rozchylili.
A żeby morał był z tego wierszyka
Każdy pszczółką lub pszczółkiem
Jeśli czasem bzyka ;-)
Ech, te pszczółki!
Jan Chrzan