Poczta lyteracka (czerwiec) 2015
Jan Chrzan
Roman Ch. ze Szczecina. Jeszcze raz przesyłam moje opowiadania. To nowe, z ostatniej nocy. Może redakcja jednak zdecyduje się na druk? (…)
Szanowny Autorze. Podziwiam Pańską konsekwencję proponowania tekstów. Chyba szósty raz przychodzi od Pana oferta. Jak wspominałem za drugim bądź trzecim razem: nie przekonują nas otrzymywane utwory. I nie tyle idzie o treści, co o formę. Skacze Pan niczym kangur, w naśladownictwach wciąż szukając nowych kotwic. A w literaturze w zasadzie chodzi o język własny.
Andrzej K. (…). Serdecznie witam. Piszę poezję, wiersze, fraszki, aforyzmy i książki trzynastozgłoskowce. Przesyłam niektóre z nich. Jeśli jesteście zainteresowani chętnie dla was będę pisał. (…).
Drogi Panie, wpędził Pan jednego z naszych lektorów w nerwicę. Chyba za delikatny jest. Ja też pozwoliłem sobie przeczytać Pańskie utwory. I mnie akurat ostracyzm nie ogarnął. Choć zainteresowanie Pańskimi tekstami nie uniosło nad chmury, powiedzmy sobie szczerze. Lecz wbrew zaleceniu wspomnianego lektora przytaczam jeden z Pańskich tekstów w całości. Mam na uwadze utwór „Do tych co światem władają”: Wy, co światem dziś władacie, / Jakie prawo posiadacie, / Żeby godność ignorować / I podstępnie zło maskować! // Kto dał takie przyzwolenie / Gorszyć młode pokolenie. / Zło, rozpusta, wyuzdanie! / Takie wasze jest zadanie? // Piękne mowy wygłaszacie, / A podstępne plany macie! / Nie czynicie co jest dobre, / Ale to, co wam wygodne! // Już niedługo!!! Dłoń splamiona / Wkrótce będzie odkupiona. / Boga, nikt z was nie pokona!!! / Już siekiera do korzeni – przyłożona...
Tamara R. (…). Witam, poniżej przesyłam kilka moich wierszy, nigdzie nie publikowanych. Jeśli będą Państwo zainteresowani opublikowaniem któregoś z nich na łamach Waszego czasopisma, będę zaszczycona. (...)
Pani Tamaro, dziękuję w imieniu redakcji za ofertę. W jednym z utworów napisała Pani: Nie chcę tonąć / w mrocznej rzece własnych myśli // Zatrzymaj mój wewnętrzny wodospad / Wydostań mnie z czeluści bezdennych // Podejdź / Rozśmiesz mnie. A z tym rozśmieszaniem, mówiąc między nami, nie jest prosta sprawa.
Jan W. ze Słupska. Będą dwa miesiące, chyba kwartał nawet, jak pozwoliłem sobie przesłać do wglądu esej o naszej literaturze. (…) Ja wiem, że nie jestem znany, że moje nazwisko nic Panu nie mówi (…) jednak wdzięczny będę za odpowiedź. (…) I obiecał Pan, że się odezwie, jak przeczyta. (…)
Szanowny Imienniku, o wybaczenie proszę za zwłokę, lecz wciąż rosnące góry tekstów spowalniają moją reakcję. Przeczytałem Pański esej. Zamieścił Pan w nim szereg oczywistości – w rodzaju: „Dobrej literaturze trudno się przebić”, „Nowoczesność nie znaczy bylejakość” czy „Plaga nazwisk dyżurnych jest nie do wyplenienia”. No, to była preambuła. Lecz potem Pan całkowicie „popłynął”. Operując takimi pojęciami jak „poezja zwartopośladkowa” czy „proza paralityczna”. Owszem, zabawnymi na swój sposób, jednak nie znajdującymi uzasadnień w przewodzie myślowym. Jednym słowem chaos. A w eseju chaos (w odróżnieniu od utworu literackiego) to śmierć.
Gabrysia K. (...). Witam. Zajmuję się pisaniem poezji. Chciałabym się dowiedzieć, co należy zrobić, aby tekst został przez Państwa opublikowany. Do kogo się zwrócić, czy tematyka jest określona, ile wierszy można przysłać, na jaki adres itd. Dziękuję, pozdrawiam.
Zdezorientowana, Niezorientowana (a może lepiej powiedzieć: Zielona?) Gabrysiu. Tudzież inni, młodzi, oczarowani i „skażeni” słowem poetyckim. To nietrudne sprawy są. Słać należy teksty jako załączniki do listów elektronicznych. Tematyka utworów nie ma znaczenia (byle dobrze były skrojone). Wystarczy kilka, góra do dziesięciu wierszy. Adres podany jest pod winietą strony otwierającej portal www.latarnia-morska.eu
***
Ponowiony apel. Drodzy Autorzy, Kochane Autorki. Jakaś mania, niechlujstwo, lekceważenie odbiorcy? Brakuje mi tu adekwatnego określenia. Bo, niestety, większość nadchodzących tekstów tylko ze względów technicznych nie nadaje się do czytania. Albo dziwacznie są formatowane, albo rozrzucone w dziesiątkach osobnych plików, albo z dołączonymi znakami graficznymi, obrazkami - bez sensu zamulającymi pocztę. Proszę w imieniu redakcji o nadsyłanie ofert w jednym pliku, bez formatowania i bez dodatków „upiększających”. I zawsze podpisanych imieniem oraz nazwiskiem autora. Nazwisko w liście towarzyszącym nie wystarczy.
Jan Chrzan