Człowiek w rękach Boga

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: środa, 11 marzec 2020

Anna Łozowska-Patynowska

Religijna liryka Piotra Sikorskiego jest zarazem częścią jego prywatnego świata kontemplacyjnego, który rozciąga się wszerz (horyzont poznawczy świata) i wzdłuż (ruch wertykalny w kierunku Boga), w ramach wykreowanej w jego zbiorach przestrzeni świętości. Sacrum i profanum to nie tylko ważne punkty jego lirycznej rzeczywistości, ale przede wszystkim filary myślowe, miejsca orientacyjne, pozwalające na zrozumienie pozornie prostej ścieżki życiowej bohatera lirycznego, który prowadzi nas jakby za rękę przez swój alternatywny świat. Określenia te są adekwatne dla trzech zbiorów P. Sikorskiego, wydanych już jakiś czas temu (Moje sacrum [1], Żeglując piórem. Wybór wierszy [2] oraz Boskie narzędzia. Droga krzyżowa ludzi pracy [3]). Dlaczego jednak tomiki te są godne uwagi? Nie tylko dlatego, że Sikorski jest autorem błyskotliwych refleksji związanych ze współczesną kondycją człowieka, ani też dlatego, że banalna tematyka religijna przenika się ze spojrzeniem zwykłego człowieka, ale głównie z tego powodu, że otwierają one przestrzeń uniwersalną, dostępną dla każdego i panującą dla wszystkich. Taka kreacja, zaczerpnięta najpewniej z literackiej tradycji średniowiecznej (everyman) każe nam choć na chwilę zatrzymać się i posłuchać tej opowieści.

Z pozoru naiwna religijność i deklaratywny dydaktyzm dają o sobie znać w tomie Boskie narzędzia. Przeplata się z tym problematyka kolektywizmu społecznego. Jak zatem zaprowadzić stan równowagi między indywidualizmem, którym przesiąknięta jest nasza cywilizacja, a dobrem zbiorowości? Sikorski stara się na to pytanie odpowiedzieć wprost, bez zbędnego metaforyzowania i zakłócania przekazu, odbudowując w swoich wierszach zerwane relacje międzyludzkie. W przywracaniu pulsu martwej społeczności udział bierze przede wszystkim świadomość religijna, ważna dla podmiotu, który pojmuje pewien wymiar męki Chrystusa. Nowotestamentowa kalwaria zostaje przeniesiona w przestrzeń teraźniejszości. Sikorski dokonuje zatem jej uaktualnienia, bo dwa światy niejako się ze sobą splatają, tworząc jedność. To dlatego w utworze Stacja II Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona strażak dostrzega niewiarygodne cierpienie drugiego człowieka: „Widziałem Cię już wcześniej (…) Jesteś rozpalony”. Sikorski podkreśla zarówno wyjątkowość tego odczuwania, intuicyjność i niebywałą wrażliwość ludzką, a więc emocjonalny walor istnienia, tak cenny, bo odrzucany przez współczesność, jak i pełnię zrozumienia stanu, w którym ten człowiek się znajduje. To strażak przecież diagnozuje: „Jesteś rozpalony”. Fragmenty odczuwania, ujawnione przez autora jakby zza jakiejś przesłony, wskazują na ogromny ludzki potencjał, który na co dzień wielokrotnie bagatelizujemy, odsuwamy od siebie jego wielkość, a przecież „zbawienie” nie stanie się samo. Nieco ironiczne słowa podmiotu ze Stacji V. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi, „do zbawienia świata potrzebny Ci jest człowiek” nie przybierają jednak charakteru bluźnierstwa, lecz są wielkim zadaniem przeznaczonym dla całej ludzkiej zbiorowości. Wątpienie jest składową ludzkiej natury („można nieść różne rzeczy”), tak jak i dotykanie dna istnienia, ale i bez niego, jak podkreślał przecież Kierkegaard, nie ma siły wzlotu. Sikorski zastanawia się zatem nad tajemnicą Boską i człowieczą jednocześnie, każąc nam tu i teraz odnieść się do swojego doświadczania świata: „Skąd bierzesz tyle cierpliwości do ludzi, którzy każdego dnia próbują ukrzyżować Cię w drugim człowieku”. Człowiek nie jest istotą Boską, on nie wie, skąd w nim tyle zła (powtórzenie uniwersalnego pytania unde malum?), jest na tyle złożony w swoich sprzecznych dążeniach, że gubi się w interakcjach międzyludzkich i nie potrafi zrozumieć swoich własnych zamiarów.

Ale w utworach Sikorskiego jest także wiele takich ujęć, które łączą tradycję religijną z szerokim kontekstem dziedzictwa rodzinnego. Dzieciństwo staje się w jego oczach stanem niezbywalnym, a świat ziemią odziedziczoną po przodkach („moja ziemia pachnie chlebem”). Tradycyjne ujęcie wspiera także wykorzystanie pozytywistycznej formuły wiersza w Asnykowskim stylu, prostym, bez zawiłości formalnej, precyzyjnym i surowym, a przede wszystkim przejrzystym (Dwa uczucia), zbliżającym się niekiedy do zmysłowości Iwaszkiewiczowskiego lirycznego przedstawienia. Chociaż i autor chwilami lubuje się w głoszeniu antynomii: „Czasem trzeba Odejść By naprawdę Być Obecność Której się Nie spodziewali Oprawcy” (Księdzu Jerzemu).

Problematyka podjęta przez Sikorskiego, odnosząca się do ofiary ks. Jerzego Popiełuszki (Księdzu Jerzemu), jest sugestywną próbą wskazania wzorcowej postaci, jednak widzianej nie z piedestału, lecz jakby od środka. To sposób racjonalizacji przeżyć wielkiej osobowości i próba zrozumienia Boskiego planu („Czasem Kalwaria Jest pod wodą Czasem w nocy Lub w dzień Czasem…”). Prześladowania bliźniego, przemoc to cechy minionego, socjalistycznego systemu, a jednocześnie ciężki spadek, który obecnie musimy podźwignąć. Czy jesteśmy gotowi na tę obecność historii w nas, przeszłość jako integralną część nas samych? Autor utworu Księdzu Jerzemu zdaje się odpowiadać: „Obecność Zapomnieli Że ziarno Obumarłe Wydaje owoc Zapomnieli Albo nie Doczytali”. Perspektywa wieczności, charakter i kompozycja planu istnienia, ludzka zwyczajna „Obecność” to cechy projektu, które założyła Siła Wyższa, posiadająca niezbywalny status Opatrznościowy. Czym jest zatem w mniemaniu Sikorskiego „Wiara (…) empiryczna”? Płodność w stanie martwoty, śmierć, która niesie w sobie życie, to sprzeczności, w których tkwi także prawdziwość.

Duchowego patrona znajduje Sikorski także w osobie ks. Jana Twardowskiego, (Wiersze Mistrza Jana). Inspiruje go prostota wyrażenia, bo w tym tkwi potrzeba również bohatera lirycznego, poczciwca, w naturze rzeczy poszukującego skutecznych rozwiązań, w tej „zaplątanej” rzeczywistości: „Język taki prosty/ Rwany prosto z drzewa”. Bezpośredniość, stronienie od zawiłości, spójne, banalne przedstawienie to wskazówki dla każdego człowieka, bynajmniej nie „prostaczka” (Przelotna), ale człowieka prawdziwie doświadczającego, który chce się otworzyć na świat i drugiego człowieka. Te znamiona empatii, kreślone przez Sikorskiego, zostają skontrastowane z „milczeniem” świata, który, według Bożego projektu, jest dla człowieka doskonałym tłem: „Jak smutno kamieniom, Tak chciałyby mówić. A nam przychodzi czytać ich milczenie” (Kamień). Martwe elementy natury, świadkowie ludzkiej winy, zbrodni i cierpienia, niczemu niewinne muszą obserwować wojny i gwałty, upokorzenia i zemsty, jednym słowem zło, które jest ludzkim udziałem. Ten paradoks związanych rąk zmusza czytelnika do wysnucia przykrych wniosków dotyczących ludzkiej natury. 

Człowiek ze zbioru Moje sacrum skazany jest na wieczne „błądzenie” (Modlitwa moja), na wieczną konfrontację z samym sobą. Nieustannie wątpi w zasadność swoich modlitw, pragnień, trosk i przemyśleń egzystencjalnych. Jest wędrowcem w świecie, a czasem nawet banitą sumienia. Dlatego mówi: „Moja modlitwa zabłąkana jest, /Bo zbyt daleko ją posyłam”. Czym jest zatem według Sikorskiego los ludzki? Gorycz istnienia splata się w zbiorze z próbą absolutnego powierzenia siebie Bogu, temu, którego człowiek wciąż poszukuje. I natrafia w końcu na niepodważalne dowody, paradoksalnie bezdowodowe: na „Świat pełen Śladów Boga”. Rzeczywistość Boska jest ważnym wymiarem interpretacji, zrozumienia świata-tekstu, który zapełniony Boskimi literami każe się czytać, ofiarowuje siebie człowiekowi do egzegezy. Są przecież tacy, jak w wierszu Księdzu Jerzemu, którzy jeszcze „nie doczytali”, ale i tacy, którzy usuwają „twarde skorupy” znaków, pragnąc głębiej odczytać prawdę świata. Co jest zatem gwarantem innego spojrzenia na rzeczywistość, która wydaje się banalna? W Dwóch krzyżach Sikorski zamieszcza taki zmieniony portret Chrystusa: „Na rozstajnych drogach Chrystus przeziębiony Drewno już spróchniałe Farbą połatane”.

Semantyka odkupienia-tropienia śladów rzeczywistości, doskonale zamaskowanych, niedostępnych pobieżnej percepcji jest w prostej linii ekwiwalentem wiary. Zeskrobywanie maskownicy rzeczywistości jest jej odsłanianiem: „Skorupka pęka – To rodzi się wiara” (Podaruj mi świat). Tajemnica bytu może być teraz odczytana za sprawą lirycznej kontemplacji: „Anioł ogłasza, co kiedyś zapisał/ Na ułamkach czasu” (Świątynia). Dramatyczne poszukiwanie znaczenia nie wiadomo gdzie, o jakiej porze dnia, w jakiej czasoprzestrzeni to próba zawierzenia owej niesamowitej zagadce Boskiego bytu w nas samych: „W pewnym momencie ludzkiej historii/ Zanurzył się w naszą rzeczywistość/ - i pozostał” (O przemijaniu). Ten sposób podglądania sacrum jest, zdaniem Sikorskiego, satysfakcjonujący. Bo daje możliwość rozpoznania życia w całości, przejrzenia się w nim, co prowadzi według Sikorskiego do pełnego zrozumienia bytu. Manifestacją tego przyglądania się światu jest „dziecięca ciekawość”, która pozwala w pełni „zajrzeć do nieba” (Dziecięca ciekawość). Ta pozorna naiwność i prostota, z której przebija podobieństwo do wierszy ks. Jana Twardowskiego, stanowi istotę właściwego zrozumienia świata (Spotkanie). Ona jest istotną wytyczną, etykietą, etosem dającym gwarancję zbliżenia się do pełni. Odczytując znaczniki-ślady świata, Sikorski każe nam uwierzyć w człowieczeństwo: „A niebo jest tutaj Gdzie miłość się pali (…) Niebo jest świętem” (Wieczór listopadowy).

Odzyskanie wiary w człowieka jest zasadniczym celem poetyckiej relacji z wyprawy poszukiwawczej Sikorskiego. A ciemność, uznawana definitywnie za zło, nie musi przecież nim być w istocie. Zło tkwi najsilniej w człowieku i poprzez niego się manifestuje, dlatego pójście tam, na drugą stronę, „Gdzie żywy kształt Mają nawet cienie” (Powitanie) jest jednoznacznym przejawem przekroczenia granicy niewiary-wiary w samego człowieka. Odejście z tego świata nie jest zatem końcem, a dopiero początkiem bytu, który w lirykach Sikorskiego ukazany został jako świat rozpościerający się ponad tym, który namacalnie istnieje. By zrozumieć więcej, musimy wędrować w sobie samych dalej i dalej ...

Anna Łozowska-Patynowska

 

---------------------------------------------
[1] P. Sikorski, Moje sacrum, Wydawnictwo Psychoskok, Konin 2013.
[2] P. Sikorski, Żeglując piórem. Wybór wierszy, Klub Libenter.pl, Rzeszów 2013.
[3] P. Sikorski, Boskie narzędzia. Droga krzyżowa ludzi pracy, Klub Libenter.pl, Rzeszów 2013.