Krzysztof Niewrzęda "Popiół", Wydawnictwo FORMA, Szczecin-Bezrzecze 2012, str. 58

Kategoria: port literacki Utworzono: piątek, 07 wrzesień 2012 Opublikowano: piątek, 07 wrzesień 2012


Krzysztof Niewrzęda
- (rocznik 1964) ur. w Szczecinie, mieszka w Berlinie. Poeta, prozaik i eseista. Wydał zbiory wierszy W poprzek (1998), Poplątanie (1999), Popłoch (2000), Popołudnie (2005); powieści Poszukiwanie całości (1999, 2009), Wariant do sprawdzenia (2007) - nominowany do Nagrody Mediów Publicznych (2008) oraz Europejskiej Nagrody Literackiej (2009), Second life (2010) - rzecz nominowaną do Wrocławskiej Nagrody SILESIUS - oraz zbiór esejów Czas przeprowadzki (2005). W tym roku wydawnictwo FORMA opublikowała jego nowy tomik poetycki, noszący tytuł Popiół. Przyjrzyjmy się piątemu w dorobku K. Niewrzędy zbiorowi wierszy.

Tomik, liczący czterdzieści pięć utworów, wyszedł w ciekawie rosnącej serii "Tablice" wspomnianego wydawnictwa - pod redakcją Piotra Michałowskiego. I podobnie jak inne zbiory wierszy, tak i ten opatrzony został posłowiem pilotującego serię ("Dwugłos ciszy i zgiełku").
I jest, będzie, pewien kłopot z omówieniem najnowszego tomiku K. Niewrzędy. Kłopot, a raczej rozterka - wynikła po lekturze. Bowiem utwory zgromadzone między okładkami Popiołu są niejednorodne formalnie, jakby różnymi gardłami "wyśpiewane". Z jednej strony znajdziemy w książce rzeczy zwarte, skondensowane, ważące każde słowo, niemal ascetyczne, z drugiej zaś kotwiczące we frazie szerszej, podpierającej się zrytmizowaniem i melodyką kierującą uwagę ku pieśni. Rzec można zderzają się tu odmienne tradycje poezjowania.
Jednak swoboda (a nawet pewna dezynwoltura), z jaką poeta to czyni skłania ku przypuszczeniu, iż autor stosuje ową przemienność z pełną premedytacją, zmierzając ku efektowi specyficznej polifonii mówienia.

Dobrym tropem w wędrówce z wierszami K. Niewrzędy jest front okładki, gdzie widzimy fotę przedstawiającą zgromadzone na stole przedmioty: muszle, monety, książki, zegarek ręczny, korale, breloczek, dzwonki, pendrive, butelka i kieliszek z winem, zmiętą kartkę papieru, zdjęcie profilu poety na tle profilu antycznej rzeźby, pióro wieczne, rękopis wiersza, zapalniczkę i popielniczkę z rozgniecionymi petami (i co tam jeszcze). To "żywa" ilustracja zawartości treściowej książki, tylko z pozoru chaotycznej. Bo każda z wyeksponowanych rzeczy obrośnięta jest określoną symboliką, stanowiąc jednocześnie aluzję do sidłanych w zbiorze poetyckim strof.

Może te utwory nie są wyprane z uczuć, jednak emocje ukryte są tu pod rozmaitymi maskami. Źle się wyraziłam. To nie są maski, a rodzaje kolejnych wcieleń wędrowca, owoc wciąż trwających przemian. Przeważają zaś w artykulacji: obserwacja i migawkowe kontemplacje, nierzadko czerpiące z erudycji podmiotu lirycznego. Podmiotu, który momentami wydać się może trochę "cyniczny", a bez wątpienia w sądach (na swój sposób) apodyktyczny.

Spytać ktoś może, no dobrze, ale o czym w istocie te wiersze są, co nam mówią lub powiedzieć usiłują? Ku czemu skłaniają? Czy za zręczną poetycko grą słów kryje się jakaś tajemnica? Odpowiem wówczas: tak. Jest tajemnica - odwieczna. Tycząca naszego bytu, naszej obecności w słabo rozpoznawalnym świecie. Tajemnica relacji międzyludzkich, "spiżu" kultury i blichtru codzienności. A eksponowany popiół nie tyle oznacza tu pochodną pożogi i zgliszcz, co szansę przemiany i nowego odrodzenia. Gdyż grzech (pierworodny lub "potoczny"), zaniedbanie, lęk przed nieznanym, wola podniesienia się z kolan po klęskach i chęć trwania w wymiarach niebanalanych - wszystko to razem, nie wyłączając cudu kreacji, jest motorem żywota. W rozmaitych konfiguracjach, lecz z jedną intencją na czele. Taka właśnie, nie inna, suma przesłania do mnie dotarła.

Tu podeprę się cytatem, zaczerpniętym z przedostatniego utworu w tomiku - "Stella maris". Z elementem świetlistej nadziei:

spotkałem cię nad morzem/ zniewolonym przez lód/ który skuł/ wszystkie fale/ i osadził głęboko// ani ich śmiechu/ ani ryku/ nie mogłem usłyszeć//  i ani jednej zmazy/ zmyć z siebie nie mogłem//  (...) // i wtedy właśnie powiedziałaś/ Umilknij!/ Ucisz się!//  i wtedy właśnie ujrzałem/ niebo nowe/ i ziemię nową

Jeszcze uwaga na koniec - tycząca tytułu. Popiół - jako tytuł - używany był przez różnych autorów wielokrotnie. M. in. zbiór wierszy pt. Popiół wydał Piotr Bednarski w 1999 roku. A powtórki chyba nie są dobrym sposobem na sygnowanie własnych, oryginalnych dzieł, prawda?

PS. Ciekawym posunięciem wydawnictwa jest też równoległe opublikowanie pocztówki poetyckiej, z wybranym wierszem ("Apostazja") i reprodukcją okładki zbioru K. Niewrzędy. Wydawca skromnie nazywa je (bo towarzyszą również ostatnio innym książkom FORMY) na odwrocie kartki "niemainstreamowymi widokówkami". Wystarczy nakleić znaczek i już stosowna wieść pójdzie tradycyjną pocztą do wytypowanego przez czytelnika odbiorcy. Niezła to, odpomniana ścieżka dla wędrówek znaczących informacji.

Krzysztof Niewrzęda "Popiół", Wydawnictwo FORMA, Szczecin-Bezrzecze 2012, str. 58

Wanda Skalska


Przeczytaj też na naszym portalu (dział "port literacki") recenzje dwóch próz K. Niewrzędy - Poszukiwania całości (2009) pióra Irminy Kosmali oraz Second life (2010) pióra Wandy Skalskiej, a też szkic K. Niewrzędy o twórczości malarza Jarosława Eysymonta (dział "eseje i szkice").