Edyta Kulczak "Kołysze się w tobie huśtawka", Wydawnictwo KONTEKST, Poznań 2014 str. 56

Kategoria: port literacki Utworzono: sobota, 28 czerwiec 2014 Opublikowano: sobota, 28 czerwiec 2014


Agnieszka Kołwzan

KIM JEST SZAMANKA?

Najnowszy tom Edyty Kulczak Kołysze się w tobie huśtawka ukazał się w kwietniu 2014 roku nakładem poznańskiego wydawnictwa Kontekst. Okładkę zdobi reprodukcja obrazu Andrzeja Hamery Odlot. Zbiór niemal w całości wypełnia poezja autorefleksyjna, bowiem swoista wiwisekcja, której dokonuje „ja” liryczne, odbywa się nawet wówczas, kiedy wiersze pisane są w 3 os. l. poj. Na pierwszy plan wybija się tajemnicza figura szamanki – bohaterki kilku nieopatrzonych tytułem wierszy, umieszczonych w różnych miejscach tomu.

Ewokacja spowitej aurą niedopowiedzenia kobiety rozpoczyna i kończy tom, stanowiąc tym samym o jego budowie klamrowej. Kim jest szamanka?

Szamanka pojmowana etnologicznie to pośredniczka między, najogólniej rzecz ujmując, transcendencją a człowiekiem, to ogniwo spajające sferę sacrum z profanum. Czyli to ktoś żyjący na styku dwóch światów, z których żaden nie jest w pełni oswojony. Tę własność świetnie opisuje wiersz: „Szamanka jest/ jak lekko oswojony/ pies/ przez uchyloną furtkę/ wymyka się chyłkiem do swoich/ odwraca się po drodze/ parę razy przystając/ patrzy na dom”.

Kolejne liryki choć także przypisują szamance szereg przeróżnych cech, atrybutów, zachowań, nigdy nie odkrywają tożsamości kobiety. Szamanka „wydaje się/ czasem bardzo delikatna”, jest zawiązana na supeł, „bywa sentymentalna”, ponieważ pisze romantyczne wiersze, ma świadomość istnienia życiowych paradoksów („wie że każda droga biegnie w obie strony”), nosi łopatę, by dokopać się głębszych sensów, dotyka metafizyki („wie że dzień to tylko/ jasny odcień nocy/ pod którym krąży życie”), lubi być w harmonii z innymi, chce przechytrzyć boga. I choć podmiot liryczny w żadnym z utworów nie wyraża tego explicite, pozwala jednak dostrzec w przedstawianej za pośrednictwem liryki roli istocie alter ego poetki.

Pomiędzy wierszami, których bohaterką jest szamanka, znajdują się personifikacje ludzkich stanów ducha. Autorka za pośrednictwem synestezji obrazowo uczłowieczyła samotność, miłość, i żal, tworząc współczesną, poetycką wersję Ikonologii (1593) Cesarego Ripy. Samotność z wiersza brakuje miejsca przez które można podać antidotum „nosi czerwone szpilki”, hałaśliwym śmiechem chce zakryć swoje cierpienie, plastrem zakleja rany, włosami lub swetrem przysłania kompleksy, za wszelką ceną próbuje zachować godność: „[…] czasem się przemądrza – to dramatyczna próba/ ratowania swojego imienia”. Miłość w utworze na to by zostać w wierszu zasługują rzeczy absolutne ukazana została jako kobieta o małych, zbyt zmrużonych oczach, która spożywa posiłek nieprzyzwoicie mlaszcząc, a „po wytarciu ust/ wrzuca serwetkę na talerz”. Jest więc niebezpieczną siłą, która dosłownie i metaforycznie trawi człowieka.

Z kolei żal w zamiast pocałunku personifikacja rozdzierającego żalu przybiera postać rudowłosej bohaterki wielu obrazów austriackiego modernisty Gustava Klimta. W malarskich pierwowzorach, np. w Danae (1907–1908), przedstawione kobiety są młode i emanują erotyzmem, natomiast postać w wierszu E. Kulczak jest stara i zrezygnowana, przepełnia ją bowiem żal za przebrzmiałą już dawno wiosną życia: „siedzi w łóżku sama kiedyś wyglądała ponętnie/ […] teraz zakryła kolana włosami/ do niedawna były rude i sięgały ziemi/ otuliła się gołymi ramionami”.

Niesłychanie istotna jest także miłosna relacja z mężczyzną, której autorka poświęca sporo miejsca. Przechodzi ona różne fazy, wyzwala rozmaite stany, a wyrażana jest w nieco enigmatyczny i pełen niedomówień sposób. Erotyczny aspekt miłości w utworze przy tobie został przedstawiony w onirycznym kontekście – bohaterka wyznaje, że śniło się jej, jak je jabłka (choć w rzeczywistości jabłek nie lubi) i chce pogłaskać węża. Przedstawiona sytuacja osadzona jest silnie w biblijnej historii z Księgi Rodzaju o pierwszych ludziach i ich grzechu, co pozwala odczytywać wiersz jako swoistą aktualizację starotestamentowego podania (kobieta w ten sposób staje się współczesną Ewą, która pozwala się uwieść grzechowi i prowokuje do tego samego Adama).

Relację miłosną przenosi poetka również w przestrzeń andersenowskich baśni, czyniąc z nich źródło inspiracji. Przykładowo w wierszu w trosce o siebie bohaterka zdaje się utożsamiać z Królową Śniegu z opowieści o tym samym tytule, by za pośrednictwem analogii opisać zranioną duszę: „moje palce zmieniły się w sople/ gdy ogrzewam je w ustach znikają/ pochłaniam je dalej wszystko w trosce o siebie/ odmroziłam wargi i zęby sięgam do/ oszronionych wnętrzności/ nie przywołuj kaja na boga/ nie masz po co przychodzić sama odśnieżam/ swoje schody z sentymentalnych wnętrz”.

Rzecz jasna wyróżnione przeze mnie problemy nie wyczerpują wszystkich zagadnień, poruszonych przez Edytę Kulczak w tomie Kołysze się w tobie huśtawka. Tematycznych obszarów, po których tak subtelnie przemieszcza się poetka jest znacznie więcej. Jest więc nastrojowo opisywana przyroda, jest refleksja wyrastająca z codzienności, jest i rozważanie o filozofii. Wszystko to zostało przedstawione za pośrednictwem wysublimowanego języka, zgrabnie operującego poetyckimi środkami wyrazu, który jednak nie odsłania wszystkiego. Pewnego rodzaju niedopowiedzenie, niedookreślenie czy polisemia spowijają wiersze aurą tajemnicy, zapraszając czytelnika do swobodnego odkrywania coraz to nowych znaczeń…

Edyta Kulczak "Kołysze się w tobie huśtawka", Wydawnictwo KONTEKST, Poznań 2014 str. 56

Agnieszka Kołwzan