Z DNIA NA DZIEŃ, Z TYGODNIA NA TYDZIEŃ

„eleWator” nr 26

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: czwartek, 03 styczeń 2019

Miniony rok domknął ostatni numer (4/2018) szczecińskiego kwartalnika literacko-kulturalnego „eleWator”, publikowanego przez Fundację Literatury imienia Henryka Berezy. Bieżące wydanie, obejmujące październik, listopad i grudzień, liczy 208 stron. Grafiki na okładce autorstwa Marii Kuczary. Tematem wiodącym jest twórczość Wiesława Dymnego – a między tekstami zreprodukowano wiele rysunków twórcy . Periodyk otwiera wiersz Patryka Nadolnego ”Warunki graniczne”.
Co natomiast w głębi pisma?

Dariusz Żółtowski: „Dymny: zatomizowany i zespolony sierota. Między sowizdrzałem a artystą kompletnym, między zapomnieniem a legendą”;
„Chciał mnie chronić przed złem tego świata” – z Anną Dymną o Wiesławie Dymnym rozmawiają Karol Samsel i Maciej Libich;
Wiesław Dymny: „Notatki świniopasa”;
Damian Romaniak: „Scenariuszowe perypetie Wiesława Dymnego”;

Czytaj więcej: „eleWator” nr 26

Rozstrzygnięcie konkursu świątecznego „Latarni Morskiej” i „eleWatora”

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: wtorek, 01 styczeń 2019

Krótko przed świętami Bożego Narodzenia 2018 r. ogłosiliśmy – wspólnie z kwartalnikiem literacko-kulturalnym „eleWator” - błyskawiczny konkurs świąteczny. Termin nadsyłania rozwiązań minął o północy ostatniego dnia właśnie minionego roku. Należało prawidłowo podać nazwiska poetów cytowanych wierszy. Za biorące udział w rozdziale nagród uznawane były osoby podające minimum 4 trafne wskazania (na 7 możliwych).
Rozlosowaliśmy, zgodnie z regulaminem konkursu, trzy nagrody. A każda z nich to pakiet zawierający po egzemplarzu jednego z archiwalnych numerów „Latarni Morskiej” i „eleWtora”, do tego tom poetycki opublikowany w „koLekcji eleWatora” Anny Frajlich Aby wiatr namalować. Tylko ziemia (lub) Piotra Michałowskiego Z narożnika mapy (lub) Jacka Bielawy „Święty Antoni” i inne opowiadania oraz opublikowane w ramach biblioteki „Latarni Morskiej”: Anatola Ulmana Oścień w mózgu. Felietony wybrane (lub) Wojciecha Czaplewskiego Pochwała niezrozumiałości. Eseje filozoficzno-literackie (lub) Anny Łozowskiej-Patynowskiej Opowieść o człowieku (poezja najnowsza w krótkich interpretacjach).

Czytaj więcej: Rozstrzygnięcie konkursu świątecznego „Latarni Morskiej” i „eleWatora”

Poczta lyteracka (grudzień) 2018

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: niedziela, 30 grudzień 2018

 

Jacek Ś. Szanowna Redakcjo, proszę o wiadomość w sprawie poczty poetyckiej: czy została odrzucona, czeka w kolejce na publikację, czy czeka dopiero na przeczytanie. (…) 

Panie Jacku. Niegdysiejsza publikacja Pańskich wierszy u nas nie miała mechanicznego przełożenia na przyszłość. Tym razem zechciał Pan nadesłać utwory nie przekonujące, przekoncypowane. Jakby „jadące” na jałowym biegu. Stąd odmowa. Jednak dziękujemy za pamięć.

 

Marcin P. (…) Chciałem zapytać czy można kopiować pliki? To znaczy czy mogę przekopiować do siebie z „Latarni M.”? (…) Pytam, bo znajomek całkiem niedawno przekopiował coś na bloga i zagrożono mu sprawą sądową (…)

Czytaj więcej: Poczta lyteracka (grudzień) 2018

Notatki na marginesach (16)

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: sobota, 29 grudzień 2018

Bartosz Suwiński

KOTLINA. POWROZY

1.
Pierwszy śnieg jest rzadki, niezbyt go wiele, prószy, przestaje. W pierwszym, sypkim śniegu, który zanim zbił się w bieli, zdążył wsiąknąć w mokrą ziemię, moment, jeden moment tylko dla mnie. Drzewa gołe, potraciły liście i wszystko inne, zostały ze sterczącymi gałęziami. Widzimy je w ich przetrwaniu, w okolicznościach podstawowych, w wymiarze zerowym. Rzednie, goło, jakoś będzie. Coraz, bardziej, pusta, przestrzeń. Dzielę swój czas między dwa punkty. Przez chwilę w tym drugim, chodzę i widzę jak rzeka zwalnia bieg, zmienia swoją powierzchnię, chcę znaleźć ją rano w miejscu, gdzie wieczorem złożyła się do snu. Chcę zatrzymać bieg i zwolnić siebie, dla odbić, wielu odbić. Lekko skute przy brzegu, mysie truchło. Lubię ją, bardzo. To ciało zasila wiele dopływów, to nieustabilizowanie jest porządkiem nurtu. Beznadziejne jest to, kiedy nas odmęt przestaje przerażać. Człowiek wybiera dobrze, kiedy nie szuka dla siebie pociechy. „Gdy nosi się w sobie wielką boleść, dobrze jest zmienić miejsce pobytu” (przeł. M. Łukasiewicz).

Czytaj więcej: Notatki na marginesach (16)

„Ludzie spod żagli” Wandy Karczewskiej

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: piątek, 21 grudzień 2018

Jerzy Żelazny

POWRÓT WANDY KARCZEWSKIEJ

Z krańców świata, gdzieś z antypodów do Europy płynie bark, żaglowiec, statek o nazwie „Ingrid”, jest on już przeżytkiem, na morzach powszechnie pływają parowce, wszak trwa jeszcze wiek pary, ale już się kończy, wypierany przez napędy spalinowe. Żaglowiec ten „płynie” w powieści Wandy Karczewskiej Ludzie spod żagli. I o ludzi w niej chodzi, nie o przestarzały, niepiękny żaglowiec, który nie wiadomo, co transportuje - jakiś ładunek przywiózł do nowego portu na Bałtyku, Gdyni. Załoga statku jest zdziwiona widokiem portu, wyraża zachwyt dla rozmachu nowego portu i dla miasta, które niedawno nie istniało.

Marynarze żaglowca wywodzą się z różnych stron, przede wszystkim ze Szwecji, to Szwed Hopkins jest na statku sztormanem, czyli oficerem kierującym wachtą, drugim oficerem jest Polak Doliwa, trzecim Niemiec Stock. Wśród marynarzy są też przedstawiciele innych narodów, Anglicy… Główną postacią powieści jest Szwed Lars Olafson, z tych Olafsonów, których mężczyźni zawsze byli marynarzami - jedni wracali z morza, inni zostawali na jego dnie.

Czytaj więcej: „Ludzie spod żagli” Wandy Karczewskiej