Poczta lyteracka (grudzień) 2018

Kategoria: z dnia na dzień Opublikowano: niedziela, 30 grudzień 2018

 

Jacek Ś. Szanowna Redakcjo, proszę o wiadomość w sprawie poczty poetyckiej: czy została odrzucona, czeka w kolejce na publikację, czy czeka dopiero na przeczytanie. (…) 

Panie Jacku. Niegdysiejsza publikacja Pańskich wierszy u nas nie miała mechanicznego przełożenia na przyszłość. Tym razem zechciał Pan nadesłać utwory nie przekonujące, przekoncypowane. Jakby „jadące” na jałowym biegu. Stąd odmowa. Jednak dziękujemy za pamięć.

 

Marcin P. (…) Chciałem zapytać czy można kopiować pliki? To znaczy czy mogę przekopiować do siebie z „Latarni M.”? (…) Pytam, bo znajomek całkiem niedawno przekopiował coś na bloga i zagrożono mu sprawą sądową (…)

Jak stare melodie wracają te same pytania, z identycznymi refrenami. Cierpliwie odpowiadam: u nas można. Pod warunkiem dokładnego podania źródła zaczerpnięcia cytatu utworu (lub też utworu/tekstu całego). Nie idzie też za tym konieczność finansowej gratyfikacji.

 

Hubert Cz. Dzień dobry, czy byliby Państwo zainteresowani publikacją przesłanych wierszy? (…)
Jeszcze nie wiemy, bo nastąpiła techniczna komplikacja. Nie otwiera się załącznik z utworami. Proszę o powtórzenie przesyłki (może z innym rozszerzeniem?). I tradycyjne zastrzeżenie: proponowane do publikacji teksty nie mogą być przedtem nigdzie ogłaszane (czy to na papierze, czy w przestrzeni elektronicznej).

 

Jerzy M. (…) Nie wiem czy coś mojego do Pana dochodzi. Dodzwonić się też nie mogę. Jeśli tekst dojdzie, to proszę rzucić okiem. Ta wersja jest lepsza i wdzięczny byłbym, gdyby Pan zechciał wydrukować. Dobrych wiatrów na morzach życzę.

Drogi Panie Jerzy, przepraszam za milczenie. Obie wersje tekstu dotarły. Przeczytałem. Niestety, o druku nie może być mowy. Dlaczego? Tym razem za mocno (stanowczo za mocno!) ruszył Pan w stronę polityki. Utwór bardziej przypomina kawałek publicystyczny, niźli dzieło literackie. A takich rzeczy na naszym portalu unikamy.

 

Julian W. Panie Redaktorze, z radością wysyłam moją książkę, którą pisałem cztery lata. Ale czytanie najwyżej cztery godziny zajmie, jeśli szybko się czyta. (…) Przyszło mi do głowy, że przecież można głosić powieść w odcinkach, jak kiedyś w gazetach. Zwłaszcza teraz, w internencie, bo on każdą ilość pomieści. (…) A jak się Pan nie przekona, to chociaż próbkę poproszę pod osąd czytelniczy.

Szanowny Panie Julianie, nie powiem, że cztery lata jak w błoto, lecz ugrzęzłem na amen po dwudziestej piątej stronie… Pomijając efekt, podziwiam przypisarski upór i konsekwencję. Dzięki temu jakieś inne pokusy odsunięte zostały… Ale całkiem serio. W rzeczy samej, Internet wszystko zniesie. I znosi – co widać, zaglądając do jego brzucha. Jednak uparliśmy się (tu, na portalu LM – takie śmieszne z nas ludziki), by nadciągające oferty selekcjonować, odcedzać. Może trafi Pan w inne miejsce, gdzie prowadzący kierują się bardziej liberalnymi kryteriami? Bo u nas nawet próbka nie przejdzie.

 

Poświątecznie.
Całkiem niespodziewanie/spodziewanie wskakuje nam na plecy rok 2019. Jakoś trzeba będzie z tym faktem się ułożyć. Zawieszając po stronie oczekiwań nadzieję na spełnienie choćby części planów.
Drodzy Autorzy, a zwłaszcza początkujący: nie bierzcie serio wszystkich obietnic świata – co da Wam mniej rozczarowań. I litość miejcie dla czytelników, powściągając pisarskie zapędy. Gdyż niewątpliwie od potopu słów lepsze tylko strumyki.A czasem wręcz milczenia bywają najlepszymi dziełami…

 

Adam W., Anna Ch., Artur S., Grażyna G., Wiktoria Z., Eugeniusz U., Andrzej K., Weronika A.-B., Jeremi O., Wacław Cz., Emanuela C., Karol W., Agnieszka W., Marianna W., Leszek D., Wojciech R., Marian Ż., Ewa S., Irmina P., Stanisław M. - dziękujemy, nie skorzystamy.

Jan Chrzan