Aleksandra Słowik "Kolejność stron", Zaułek Wydawniczy POMYŁKA, Szczecin 2011, str. 56

Kategoria: port literacki Utworzono: piątek, 02 marzec 2012 Opublikowano: piątek, 02 marzec 2012 Drukuj E-mail

W maju ubiegłego roku omówiliśmy udany debiut poetycki Aleksandry Słowik Jednoczęściowy wierzchni strój kobiecy (2010), opublikowany przez szczeciński Zaułek Wydawniczy POMYŁKA. Urodzona w Gdańsku poetka, z wykształcenia ekonomistka, obecnie mieszka w Poznaniu. Wczesne wiersze i prozę drukowała w pierwszej połowie lat 90. w miesięczniku "Powściągliwość i Praca". Autorka książki o franciszkaninie, Krajowym Duszpasterzu Niewidomych Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu – o. Bruno Zygmunt Pawłowicz [1942-1987] (1995). Tłumaczka kilku książek z j. angielskiego, m.in. - Ralph M. Wittgen SVD Ren wpada do Tybru. Historia Soboru Watykańskiego II (2001). A kilka miesięcy temu ukazał się drugi tomik poetycki Kolejność stron.

Przyglądając się debiutanckiemu zbiorowi A. Słowik Jednoczęściowy wierzchni strój kobiecy pozwoliłam sobie między innymi zauważyć, iż mamy do czynienia z poezją o rozwiniętym zmyśle obserwacji, potrafiącą doprecyzowywać stany ducha i ciała, a jednocześnie sięgającą po niebanalne skojarzenia i gry językowe. Podkreślałam też liryzm i ciepło prezentowanych strof. W zasadzie teraz, po lekturze Kolejności stron, tę opinię mogłabym powtórzyć. Dodając do tego kilka uwag.

Wszechświat śpiewa do wnętrza - powiada poetka w utworze "Japońskie ścianki działowe", dopowiadając w wierszu "Współrzędne": Znam ciemne, wczesne gwiazdy schowane w wieczorze/ (...) i ludzi - zanim przejdą ponad jonosferę,/ by tam zliczać atomy, ustawić je w szereg,/ oznaczyć swą cezurę - sarkofag z ołowiu. To wizje z perspektywy ogólnej, ponadziemskiej i kosmicznej, które sąsiadują (współgrając) w utworach A. Słowik z namacalnym konkretem szczegółów dnia codziennego. Rzeczy "wysokie" mieszaja się tu z "niskimi", intymne z antynomiami tychże. Tak ułożone traktowanie wszelkich dostrzeganych (i przeczuwanych) rzeczywistości "premiuje" w naturalny sposób filozoficzne podejście do życia.

Jak "spokojnie", z samowłasnym stoicyzmem układają się te wiersze - warto przyjrzeć się ich pulsacji, nienatrętnym i prostym obrazom. Choćby w charakterystycznym dla poezjowania utworze A. Słowik, nacechowanym dojrzałością refleksji, "(Odpłynęliśmy łodziami...)":
Odpłynęliśmy łodziami/ na miejsca pustynne// czy dla mnie ta wielka samotność// przedsmak jesini/ zapach jej mgieł/ pustego domu/ w którym mieszkają książki/ i wiersze// próbuję układać zdarzenia/ niepotrzebnie/ przecież zawsze myliłam strony/ parzyste nieparzyste// liczę// i zasypiam/ śni mi się kościół/ ubrany przy suficie w welony/ są jak żagle na wietrze// płynę// ktoś zapala lampkę w konfesjonale/ a ja myslę że to morska latarnia// pukam.
Motyw odpływania, odchodzenia, ubywania pojawia się w rozmaitych konfiguracjach i różnym natężeniu wielokrotnie - m. in. w utworze "Czas się wyprowadzić". Autorka nie ukrywa też preferencji światopoglądowych, rozsiewając między wersami tropy chrześcijańskie.

I jeszcze jedna sprawa - uderzająca po lekturze obu tomów wierszy. Fascynacja Carlosem Fuentesem (rocznik 1928), jednym z najznamienitszych współczesnych pisarzy hiszpańskojęzycznych, autorem tłumaczonych również na nasz język powieści Kraina najczystszego powietrza, Pieśń ślepców, Święta strefa czy Terra nostra. Zwłaszcza ostatnie z wymienionych dzieł, uważane przez krytyków za najambitniejsze w dorobku meksykańskiego twórcy, przykuwa uwagę naszej poetki. Zbiór Jednoczęściowy wierzchni strój kobiecy autorka opatrzyła mottem z "Ziemi naszej" (to tłumaczenie z łaciny, obowiązującym jest tytuł oryginału powieści, czyli Terra nostra) ...namiętność zawieszona w próżni, stale podtrzymywana, nigdy niezrealizowana, a więc podobna do wiary. Zaś w Kolejności stron znajdziemy sześć utworów z C. Fuentesem w tytule, a by wątpliwości zniknęły, po spisie treści znajdziemy przypis: Poza podtytułami, wszystkie wersy zapisane kursywą w całym cyklu "Fuentes" pochodzą z książki "Terra nostra" tegoż autora.

Co jeszcze? Wart zauważenia jest - pojawiający się tu i ówdzie w utworach poetki - całkiem świeży humor językowy. Jak choćby w utworze "Janka. Droga Pani (II)" - zabawnie wykorzystany rusycyzm wiatr będzie swołoczyć czy w wierszu "Janka. Aneks do testamentu": rzęsa wpadła do zupy/ przepływa dostojnie ogórkowy Styks.

Szczuplejszy objętościowo (ale nie mniej ważny) od pierwszego tom drugi wierszy Aleksandry Słowik "składa" obietnicę dalszego ciągu dobrych poetycko żniw. Z ciekawością będę czekała na zbiór trzeci - w swoim czasie. Jakim czasie? Czas czasowi pokaże - dodam, podtrzymując lżejszą konwencję językową. Bowiem gdzie jak gdzie, ale w twórczości czasu nie należy poganiać...

Nie sposób na koniec nie wspomnieć o Danucie Dąbrowskiej - autorce fotografii wykorzystanych w książce, projektu okładki i opracowania graficznego. Jej wkład w estetyczną stronę przedstawionego zbioru wierszy jest niebagatelny, acz dyskretny - by tak rzec. Poezja nie jest tu przytłoczona obrazkami, proporcje i forma podania wizualnych elementów dobrze służy idei całości.
Widać z tej publikacji, jak i poprzednich, iż wydawca konsekwentnie dba o kształt edytorski wypuszczanych książek, zawsze mocno eksponując oryginalną plastykę. Co bardzo cieszy, zwłaszcza w rosnącym zalewie bylejakości estetycznej wydawnictw literackich (przede wszystkim poezji i prozy). Tak trzymać.
 
Aleksandra Słowik "Kolejność stron", Zaułek Wydawniczy POMYŁKA, Szczecin 2011, str. 56

Wanda Skalska


Przeczytaj też na naszym portalu (dział "port literacki" - maj 2011) omówienie debiutanckiego zbioru A. Słowik Jednoczęściowy wierzchni strój kobiecy (2010), a też wiersze poetki (dział "poezja" - lipiec 2011), które weszły do tomu wyżej omówionego.