Mirosław G. Majewski „Wpływ Księżyca”, RIDERO 2016, str. 336

Kategoria: port literacki Utworzono: wtorek, 19 lipiec 2016 Opublikowano: wtorek, 19 lipiec 2016 Drukuj E-mail


Irmina Kosmala

WYJŚCIE Z OBŁĘDU

W życiu chodzi o to, by być trochę niemożliwymOskar Wilde

Bardzo ucieszyła mnie nowa książka Mirosława G. Majewskiego. Jeszcze bardziej, gdy dzięki niej mogłam przypomnieć sobie wydaną przed siedmiu laty powieść Performance.  Wpływ Księżyca składa się bowiem z dwóch części, opowiadających o losach Makarego Hanuszkiewicza – poety i pisarza, próbującego rozszyfrować swoje przeznaczenie. Performance i Asymetria stanowią nierozerwalną całość i chwała wydawcy, że połączył obie, by czytelnik mógł dokładnie prześledzić losy bohatera, a nawet zapoznać się z dwiema dalszymi krótkimi formami narracyjnymi oraz wnikliwą recepcją dzieła Mirosława Majewskiego, dokonaną w posłowiu przez Leszka Żulińskiego.

Czym jest Performance? Dla mnie na pewno powieścią filozoficzną, traktującą (ogólnie rzecz ujmując) o permanentnym, ponad-,  a nawet pozaczasowym poszukiwaniu swego „ja”.  Jest próbą dookreślania owego „ja” poprzez subiektywną pamięć innych ludzi, następnie również próbą konstruowania własnej tożsamości poprzez strzępy własnej pamięci oraz zaprzeczenie temu, co jej nie stanowi (solipsyzm).

A zatem quasi-martelowska powieść o zagubieniu? Trzymając się terminologii filozoficznej powiedziałabym, że „ja” głównego bohatera, Makarego, z pewnością dojrzewa do  platońskiej anamnezy, czyli przypomnienia sobie, kim było, zanim rozbiło się o szyderczą przestrzeń "obcosłowia", którego nie było w stanie pojąć. Im więcej bowiem padało słów na temat osoby Makarego, tym mniej nasz bohater potrafił siebie w sobie rozpoznać. Bo i rozpoznanie własnego „ja” nie powinno przychodzić poprzez innych ludzi. Uprzedzało o tym już wielu mądrych „w słowie”.

Jestestwo Makarego stało mu się zatem ontycznie najbliższe, jednak ontologicznie najdalsze. Człowiek jest bowiem zawsze sobie najbliższy, jednak zrozumienie tego, kim właściwie jest, wymaga wyjścia poza siebie, spojrzenia na siebie z innej perspektywy. Zewnętrznej. Do tego albo potrzebny jest surrealistyczny kontekst, albo daleko posunięta schizofrenia.

A może jedno i drugie?

Warto dodać, że Perfomance przybliża również inne, właśnie surrealistyczne światy – poetycki i malarski. Będziemy zatem świadkami zasadzania się bohatera z dwunastoma braćmi na osławiony leśmianowski Mur, za którym słychać głos Dziewczyny, jak i odbędziemy z nim podróż do „Wiosny” - z ducha obrazów Paula Delvaux. Tam, u boku pięknej Heleny, czekać na Makarego miałyby już tylko szczęście i spełnienie, zgodnie z wrośniętym w jego imię przeznaczeniem...

Z kolei Asymetria będzie kontynuować, a wręcz pogłębiać, wątek zagubienia i próby odnalezienia swej rozszczepionej na czworo osobowości bohatera. I nawet „Wiosna” Delvaux nie przyniesie ukojenia, a tylko kolejny rozpad. Makary czym prędzej wydostanie się więc z obrazu, by stawić czoło swojemu powołaniu bycia pisarzem. Stanie się więc twórcą… Asymetrii (sic!).

Czterej bohaterowie przeplatać się w nim odtąd będą i spajać ze sobą: „Ale dlaczego jest tak ciemno, smoliście, kleiście? Dlaczego nogi grzęzną mu w mrocznej brei snu, a drogi nigdzie nie prowadzą, pętlą się w gordyjskie węzły? (…). Idzie sam, ale obok niego, a ściśle mówiąc w nim, szedł także Kostek Jakimczuk, Karl Gutmann i Marta Sznajderman. Zbyszek Nowakowski został w pociągu”. Poznamy więc historię młodego bohatera, podkochującego się w pięknej, a niedostępnej Żydówce, partyzanta walczącego o wolną Polskę w czasie II wojny światowej, Żyda z likwidowanego przez niemieckich żołnierzy getta, niemieckiego żołnierza, zamordowanego przez Żyda-komendanta obozu jenieckiego – Pawła Salomona Nowakowskiego… Wszystkie te postaci oraz wydarzenia nachodzić będą na siebie, przenikać i krępować zarówno bohatera, jak i czytającego swą polifonicznością.

Bo i powieść Mirosława G. Majewskiego to czystej wody postmodernistyczna gra/zabawa/łamigłówka. Już u progu najnowszego dzieła zderzymy się z metafikcją historiograficzną i eksperymentem formalnym – pierwszymi z licznych elementów fantastycznej układanki. W „Wyjaśnieniu” dowiemy się na przykład, że 1 maja 2005 roku wylądowali w Młotkomłynie Marsjanie, by stanąć na czele owej osady. Odtąd ta miejscowość stała się solą w oku dla rządów Tonalda Duska. Ostatecznie usunięto ją z map, by nikt nie mógł tam dotrzeć.

Kolejnym ogniwem spajającym dzieło w postmodernistyczną konstrukcję jest mocno zarysowany labirynt – bohater wiecznie błądzi, przemieszcza się między światami, poszukując swego jestestwa. Gubi się i nie rozpoznaje. W jednym akapicie potrafi być zarówno i Makarym Hanuszkiewiczem, i Karlem Gutmannem. Ten dualizm konsekwetnie pociągnięty zostanie aż do samego końca powieści. Brnąc przez obie części dzieła dostrzeżemy, że w zasadzie całe życie Makarego jest zbieżne z naszym. Nieustannie przecież poszukujemy własnej tożsamości, próbujemy odnaleźć swoje miejsce na ziemi. Makary/Karl/Kostek/Zbyszek –słowem: Everyman – podróżuje pociągiem nie z ciekawości ujrzenia nowego świata, odkrycia nowego lądu, ale po to, by poznać siebie. Zatem na podróż geograficzną (fizyczną) nakładać się będzie również podróż psychiczna, w głąb własnej jaźni (metafizyczna). Autorzy postmodernistyczni uwielbiają eksplorować ów motyw.

Zdecydowanie jednak najmocniejszymi ogniwami postmodernistycznymi dla Wpływu Księżyca będą autotematyzm i intertekstualność. W Asymetrii na przykład narrator jest zarówno bohaterem, jak i autorem zebranych historii, a co najciekawsze – ma tego świadomość: „A więc to powieść! Jednak powieść i tylko powieść. Wszystko jest umowne i zależne od kaprysów autora. Ale czy on, Makary Hanuszkiewicz, może jednocześnie być autorem i bohaterem swojej powieści?”. Interesującym zabiegiem okaże się również podjudzanie bohatera AsymetriiKarla - przez samego autora do pewnego morderstwa.

Ponadto Wpływ Księżyca wchodzi  w różnorodne związki z innymi tekstami nie tylko literackimi, ale również tekstami kultury (malarstwem). Dzięki temu zabiegowi dochodzi do szerokiej dialogowości literatury.

Oczywiście, jeszcze wiele atramentu moglibyśmy wylać, przedstawiając rozliczne cechy tej współczesnej powieści. Opowiedzieć o kaprysach ciała, etyce duszy, irracjonalizmie, aluzji i prawdzie. Dodam tylko, że powieść Mirosława G. Majewskiego to podwójne zwierciadło, w którym czytelnik spogląda na bohatera, przyglądającego się w lustrze samemu sobie. Czasem rozpozna w nim twarz znajomego, a czasem i samego autora. Wszystko tu jest relatywne. Wszystko możliwe.

Czy zatem Makary zdoła w tej przedziwnej transgresyjnej, oniryczno-surrealistycznej wędrówce w światy ziemskie i pozaziemskie odnaleźć lub skonstruować na nowo swą tożsamość? Czy zdoła wyjść z poznawczego obłędu cało? A może, jak w prawdziwej tragedii, będzie już na to za późno?

Mirosław G. Majewski „Wpływ Księżyca”, RIDERO 2016, str. 336

Irmina Kosmala

 

Przeczytaj też w „porcie literackim” recenzję debiutanckiej powieści M.G. Majewskiego Performance (2009) pióra Irminy Kosmali, a także jego utwory w dziale „proza”