Wanda Szczypiorska „Sidła” , Wydawnictwo Literackie i Naukowe RADWAN, Tolkmicko, str. 102

Kategoria: port literacki Utworzono: wtorek, 21 maj 2013 Opublikowano: wtorek, 21 maj 2013


Agnieszka Narloch


INNY ŚWIAT

Zbiór piętnastu opowiadań utkany jest utkany z reminiscencji egzystencjalnych pisarki - bez uprzedniej introdukcji.  
Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie. W. Szczypiorska kreśli swoją protagonistkę na różnych etapach dojrzałości społecznej. Najdalej historycznie zagłębia się w opowiadaniu „Powrót”, w którym przywołuje swoje młode lata „[z]aczadzone literaturą i nieustannym afektem do kolejnego chłopca” (s. 89).

Temat mody dominuje jej życie, bo wraca pamięcią do płaszcza uszytego z niemieckiego koca czy wielokrotnie przerabianej etoli z Urzędu Morskiego. Rodzina narratorki została poszkodowana podczas wojny –  ojciec poległ na wzgórzach, babcia rozchorowała się „[…] chyba od czasu naszej tułaczki, od czasu Powstania” (s. 90), natomiast brat „Tolek miał wtedy wilczy bilet z powodu AK i Powstania i z konieczności pracował u człowieka, który w ciemnym korytarzu gdyńskiego mieszkania produkował spinki” (s. 92).

W Liceum Sztuk Plastycznych w Gdyni została zaznajomiona z hartowaniem stali i pieśniami rosyjskimi. Przeżyła kolejno niespełnione miłości do Pawła Bronka, marynarza Eugeniusza i Romana. Szczypiorska podejmuje podobne problemy w utworze „Niedokończona”, w którym studentkę warszawskiej ASP zauroczył Władek H. W jej odczuciu stanowili zgraną parę, „[b]o Władek był równie biedny, jak ja i wyglądaliśmy tak samo nędznie” (s. 100). Autorka dogmatyzuje uzdolnienia artystyczne Władka, o którym słyszała potem z przekazów medialnych.
Wokół zbliżonych spraw oscylują także „Niebieskie pończochy”, w których narratorka traktuje studia na krakowskiej ASP jako przymus. Dopiero student filozofii sprawił, że jej „[…] życie jak gdyby nabierało głębi” (s. 5). Wizyta Aleksandra w ich ciasnym pokoju w domku myśliwskim nie wypadła jednakże zbyt pomyślnie. Protagonistce nie poszczęściło się także w miłości do Antoniego, przed którym czuła się onieśmielona rachitycznym stanem swojej garderoby. Tutaj znowu pojawia się motyw chorej matki, którą po ataku zabrało pogotowie.

Z kolei w „Przyjaciółkach” protagonistka poznała Zuzannę na studiach artystycznych i natychmiast uznała jej prymat w kwestii uzdolnień artystycznych. Pewnego dnia kupili grupą alkohol w „[…] sąsiedniej wsi, w gospodzie ludowej, nazwanej przez właściciela, czyli miejscowy gees, Karczmą Napoleona” (s. 48). Zabawny jest opis, kiedy Alek niechcący rozbija butelkę wina: „Pierwszym odruchem wszystkich, bez wyjątku, był gniew na Alka, (ktoś jednak śmiał się histerycznie), potem był żal, a potem już tylko rezygnacja” (s. 49). Znajomość z Zuzanną nie miała racji bytu, bo narratorka skupiła na sobie zainteresowanie obiektu westchnień przyjaciółki.
Opowiadanie Jan traktuje o plenerze w Jasieniu, na którym narratorka poznała postać tytułową. Prowadzili wspólne dyskusje na temat sztuki i literatury, choć ją pasjonowała Etyka Spinozy, a on zaczytywał się w książce o Powstaniu. Nie zwierzyła mu się jednak, że jej babcia i dziadek zginęli wtedy pod gruzami, a ona z matką przeżyła w kartoflisku wywózkę do Oświęcimia. Choć na wspólne spotkanie w Warszawie kupiła „[…] [n]a ciuchach przed Dworcem Wschodnim […]” (s. 40) pikowaną spódnicę i szpilki, to w szykownej willi na Mokotowie wyczuła jego zażenowanie. Pisarka znowu posługuje się medium wybitnego artysty, który został potem uznanym francuskim filmowcem. Na Mokotowie, „[…] w budzie, zupełnie sam, w pracowni będącej jednocześnie kuchnią […]” (s. 43), mieszkał także uzdolniony chłopak z „Klucza”. Jest to jedno z nielicznych opowiadań, które wieńczy miłość.

Autorka opisuje w kilku opowiadaniach historię aktywności zawodowej.
W „Chocholim tańcu” znowu pojawia się motyw ścisku mieszkalnego w pokoiku służbowym „[…] wielkości szafy […]” (s. 52). Także i tu wplata się miłostka do B. oraz odwieczny problem konfekcyjny.
W „Sidłach” narratorka rozpoczyna pracę w Prezydium Powiatowej Rady w Wydziale Zdrowia, gdzie przełożony doktor P. wita ją „[…] przenikliwym wzrokiem głodnej jaszczurki” (s. 11). Jego zachowanie tłumaczy faktem, że znalazła się tam „[…] tak nagle, z obcego mu świata, przyszła artystka, ktoś niezwykły…” (s. 12).
Doktor P. występuje także w „Dalszym ciągu starej historii”. Jak zauważa protagonistka, jej przełożony „[…] im piął się wyżej, tym gorliwszym był komunistą” (s. 56). W poprzednim utworze odmówiła mu propozycji seksualnej, natomiast w tym przynależności do partii.  
W utworach „Żegnaj”, „Lusterko” i „Kiedy miałam szesnaście lat…” narratorka żyje swoim wyemancypowanym życiem. W pierwszym z nich wspomina swoją pierwszą miłość – Piotra, do którego odnosiła się pretensjonalnie mimo upływu czasu. W opowiadaniu „Lusterko” igra z kierowcą pekaesu, a tytułowy rekwizyt to dla niej „[…] tylko taka podniecająca gra” (s. 26).
Niespełniona miłość jest także motywem utworu „Kiedy miałam szesnaście lat…”. Tu nie powiodło jej się z Romualdem, bo „[…] wylazł z niego prostak, a to nie pasowało do mojego wyobrażenia o idealnej miłości” (s. 29) oraz z Andrzejem, z którym „[p]o raz kolejny zaprzepaściłam szansę zamążpójścia” (s. 31).      

Szczypiorska przedstawia protagonistkę także jako żonę i matkę. W „Ciszy pod drzewami” miała już roczne dziecko, kiedy po namowach przyszłej teściowej zdecydowała się wyjść za mąż. Na ślub założyła kusą sukienkę bez welonu, a do niej  „[…] trumniaki, złote, z cienkiej skórki kupione na ciuchach w Rembertowie też za panieńskich czasów” (s. 63). Bukiet zorganizował szwagier z SB, który nie wszedł do kościoła podczas uroczystości ślubnej. Narratorka przełamuje więc złą passę miłosną i podobnie jak w „Kluczu” prowadzi szczęśliwy związek.
W „Puciszce” urodziła właśnie drugie dziecko. Jej mąż był „[…] prawdziwym chłoporobotnikiem” (s. 76)  i przypadł do gustu jej znajomym z miasta. Na ich wizyty na wsi wydawali nawet pół wypłaty, jednak sami ugościli ich jedynie brukselką i kieliszkami. Po raz kolejny powraca także wątek schorowanej matki. „Cienie” są już bliższe historycznie, bo nastała w nich „[…] prawdziwa wiosna, wiosna „Solidarności” w rozkwicie” (s. 79). Żuk, Paweł i młody Literat przeprowadzali właśnie w ich domku akcję konspiracyjną. Sama uważała się w ich otoczeniu za artystkę, choć jej mąż mógł im się wydać „[…] zapewne – nieco egzotyczny” (s. 80). Jest tutaj również mowa o stanie wojennym, Białołęce i Rakowieckiej. Ważnym rekwizytem jest powielacz, który zawędrował pewnej dżdżystej nocy z kryjówki w ogrodzie na drugą stronę rzeki, by w końcu znaleźć miejsce spoczynku na stosie złomu. 

Protagonistka Wandy Szczypiorskiej to osobowość wielopostaciowa. W większości opowiadań jest intelektualistką alias artystką, doświadczającą kłopotów bytowych i niespełnionych miłości. Skupia się na sobie i wartościuje wedle wskazań wizualno-intelektualnych. Jest to zabieg ciekawy, aczkolwiek mogący zwodzić potencjalnego czytelnika. I choć pisarka wyraża swoje założenie na okładce książki: „Historie są zamknięte, a przecież niedokończone, bo życie toczy się dalej”, to prosta z pozoru lektura taką do końca nie jest. Zbiorowi opowiadań brakuje wstępu, który uporządkowałby poczucie niedomknięcia.
Sidła skupiają się przede wszystkim na świecie popowstaniowym, komunistycznym i narodowowyzwoleńczym. Nie jest to bezbarwny świat - jedynie przepojony komizmem taniej jatki, zagranicznych ciuchów czy ciasnoty ideologicznej. Interesujące informacje o ówczesnych realiach i spostrzeżenia tyczące rysów psychologicznych, a też mentalności opisanych postaci rekompensują smutek, jaki wieje z poszczególnych rozczarowań miłosnych i intelektualno-artystycznych narratorki.

Wanda Szczypiorska „Sidła” , Wydawnictwo Literackie i Naukowe RADWAN, Tolkmicko, str. 102

Agnieszka Narloch




Przeczytaj także opowiadania W. Szczypiorskiej na naszym portalu w dziale "proza", a też zajrzyj do "Źdźbeł" (dział "boja literacka")