Georg Trakl "Poezje wszystkie", Instytut Mikołowski, Mikołów 2012, str. 416

Kategoria: port literacki Utworzono: piątek, 23 listopad 2012 Opublikowano: piątek, 23 listopad 2012


Austriacki poeta Georg Trakl (1887-1914) żył krótko, lecz intensywnie. Jego ekspresjonistyczna twórczość (wiązana z dekadentyzmem i katastrofizmem) wywarła znaczący wpływ na sztukę kolejnych pokoleń. Mimo szczupłego dorobku - bowiem za życia wydał tylko jeden zbiór: Gedichte (1913). Po jego tragicznej śmierci ukazały się jeszcze dwa: Sebastian im Traum oraz Die Dichtungen. Nie brak jest polskich przekładów. Dotąd, w formie zwartej, ukazały się Poezje (1973) - tłumacze różni, Poezje zebrane (1992) - w przekładzie A. Lama, Jesień duszy (1993) - w przekładzie K. Lipińskiego, Wiersze z rękopisów (2000) - w przekładzie A. Lama. A w tym roku doczekaliśmy się Poezji wszystkich - również w tłumaczeniu niestrudzonego w koronkowej translatorskiej robocie prof. Andrzeja Lama. Przyjrzyjmy się tej książce.

Pokaźny objętościowo tom (bo liczący przeszło 400 stron) opublikował Instytut Mikołowski w ramach Biblioteki Arkadii - Pisma Katastroficznego. Rzecz wydano pod względem edytorskim z wielką starannością. Całą twórczość G. Trakla przełożył i uporządkował Andrzej Lam, opatrując metrykami tekstów i szczegółową kroniką życia poety. U końca publikacji znajdziemy też dwa alfabetyczne indeksy tytułów - niemieckich i polskich. Nadto między rozdziały wpleciono zachowane zdjęcia autora (i jego siostry - Grety), reprodukcje stron tytułowych wydań oryginalnych książek G. Trakla, a też kopię rękopisu wiersza "Gródek".

Jaki porządek przyjął translator dla zebranej twórczości poety zmarłego w Krakowie? Chronologiczny. Wyjaśnia to w "Zasadach wydania i metryki tekstów".
Przyjęta w Austrii i w Niemczech praktyka wydawnicza zwykła wyodrębniać, jako zbiory kontrolowane przez autora w procesie druku, trzy całości: tomy Poezje i Sebastian we śnie w układzie autorskim i późniejsze wiersze z "Brennera" w układzie chronologicznym, natomiast Zbiór 1909 umieszczany jest w dziale spuścizny.
"Zbiór 1909", wyjaśnijmy po drodze, to rzecz pierwotna G. Trakla, która nie znalazła na on czas wydawcy. Następnie A. Lam notuje:
W obecnym wydaniu postępujemy inaczej, dajemy go na początku - w przekonaniu, że niezmiennie fascynująca badaczy linia rozwojowa poezji Trakla uwydatni się dzięki temu wyraźniej. Współcześni nie mogli wprawdzie tych wierszy czytać (tylko niektóre, sześć spośród trzydziestu siedmiu, publikowane były w 1909 roku w prasie), ale nie jest bez znaczenia, że autor ułożył je w całość, która była pomyślana jako pierwszy tom poetycki. Biorąc pod uwagę skomplikowane losy poezji Trakla, przyznajemy więc ówczesnej intencji autora prymat nad okolicznością publikacji, podobnie jak się to czymi w przypadku Hölderlina.

Metryki tekstów zawierają również ważniejsze odmiany utworów rozważane przez autora, co - jak sądzę - jest zabiegiem wręcz pożądanym. Bo ukazującym proces twórczy i sposoby dochodzenia do wersji ostatecznych wierszy.
Dalej A. Lam zauważa:
Nie mógłbym nie liczyć się poważnie z zastrzeżeniem, może nawet krytyką, że tak dokładny wgląd w proces kształtowania tekstu poetyckiego zastrzeżony jest wyłącznie dla tych, którzy biegle władają językiem oryginału. Przekład, zwłaszcza utworu wysoko zorganizowanego pod względem formalnym, musi przecież coś poświęcać w imię czegoś innego. Byłoby to zastrzeżenie słuszne, gdyby nie szczególny charakter tej poezji i - dodajmy - dostosowana do tego charakteru metoda przekładu, która w miarę możliwości z pietyzmem odnosi się do poetyki Trakla. Ta zaś w ciągu całej jego drogi twórczej, a już zwłaszcza od przełomu lat 1912/13, generuje właściwie jeden wielki tekst, obejmujący zarówno utwory publikowane, jak pozostawione w rękopisach, na wzór kompozycji muzycznej z nawracającymi tematami i motywami. I nawet jeśli nie wszystko da się oddać w przekładzie, to może wystarczy uchwycenie większości cech konstytutywnych zjawiska, aby zostało ono rozpoznane w niezafałszowanych jakościach. Inaczej czytelnicy zaintrygowani poezją Trakla, a nieznający niemieckiego, nie mieliby żadnych możliwości śledzenia procesów, które objawiają jej naturę pełniej i głębiej, pozwalają wniknąć w fazy i zakamarki twórczości nigdy niegotowej, ulegającej jedynie presji druku. Byłoby szkoda, bo jest to w Polsce rzesza niemała i ciągle rosnąca.

No dobrze, to sprawy "techniczne", rozterki i tajniki kuchni translatorskiej Andrzeja Lama. Natomiast jakie są same wiersze Georga Trakla? Co jest w nich takiego, że fascynują, a przynajmniej nie pozostawiają czytelników obojętnymi?
Pierwsze, co uwagę przykuwa, to momentami obezwładniający "spleen", specyficzna melancholia strof poety. Wchodząc głębiej między wiersze - na skutek empatii - możemy doświadczyć autentycznego cierpienia.
Ta poezja intryguje podskórną pulsacją; obietnicą tego, co spełnić się nie może. Budzi wewnętrzny niepokój, ożywiając "demony" pytań pierwszych o sens istnienia w doznawanych (intelektem i emocją) wymiarach. Nie dziw zatem, że poezją G. Trakla fascynował się między innymi Rainer Maria Rilke oraz Paul Celan.

Przyjrzyjmy się próbce poetyckiej G. Trakla. Biorę na celownik jeden z fundamentalnych dla mnie utworów: "Wieczór zimowy" (o którym w swoim eseju "Język" pisał M. Heidegger):

Kiedy śnieg na okno sypie,
Długo dzwon wieczorny dzwoni,
Stół dla wielu zastawiony
I dom chętny ku gościnie.

Wśród wędrówki mrocznych tropów
Stuka ten i ów do bramy.
Złotem kwitnie drzewo łaski
Z dobrej ziemi chłodnych soków.

I wędrowiec wchodzi cicho;
Ból na progu się przemienił.
Oto czystym blaskiem świeci
Na obrusie chleb i wino.

Symbolika, klimat i tajemnica tego, co w wędrówce ukryte - tylko w przebłyskach rozpoznawalne. To cały G. Trakl, tyleż mroczny (tu akurat niekoniecznie) w swych wizjach, co niosący w przesłaniu trudną (a jednocześnie wysoką) nadzieję.

Georg Trakl "Poezje wszystkie", Instytut Mikołowski, Mikołów 2012, str. 416

Wanda Skalska



Do redakcji naszego portalu docierają informacje i kłopotach z nabyciem tej książki w krajowych księgarniach. Podajemy adres wydawnictwa, gdzie Poezje wszystkie G. Trakla można kupić:

Instytut Mikołowski
ul. Jana Pawła II 8/5
43-190 Mikołów
tel./fax: 32 738 07 55
www.instytutmikolowski.pl