Szczegóły, Wspomnienia, Dwa sny, Regres, Bądź zdrów -, Ona: gdzie chciałbyś żyć -

Kategoria: poezja Opublikowano: niedziela, 10 czerwiec 2012


Gottfried Benn




SZCZEGÓŁY

Jest w lata dni upalne
szczęście na każdych ustach,
jedzie się buickiem czasem
na brzegi Öresundu,
ponad głowami błękit,
lekkie południa drżenie –:
lecz ktoś milczy przejęty
wiedzą o tamtym błędzie.

co motorową łodzią
po wodzie płynęli wartko,
znali kwiatów imiona,
wiedzieli, gdzie miejsce znajdą,
strzeżone zakamarki
wśród źródełek i krzewów –:
lecz ktoś poznał pułapki
ważek, ciszy i brzegów.

wieczór roztoczył cienie,
on, który z lata zbiegł,
i miały róż bukiety
woal ze słonych łez,
jakby przeczucie grozy,
czas szybkiego rozstania:
to były raczej szczegóły,
a nie totalizacja.

Einzelheiten: Spaltung, 1925




WSPOMNIENIA

Wspomnienia – dźwięki, nocą nasycone,
i barwy, co od morza z wiatrem biegną,
są niczym senne objęcie wymowne
obrazu, który niesie coś ostatecznego:

Zamek na brzegu, marmurowe schody
i nagle pieśni wszechpotężna moc –,
t a  serenada, skrzypiec głos zbiorowy,
tutaj, nad morzem – i ta ciepła noc.

To nie jest dużo. Nagle, bez przyczyny,
po jakiś smyczek sięgnąć tu czy tam –
gra wśród nicości –, obraz, on jedyny,
i wszystkie barwy niosą bleu mourant.

 


DWA SNY

Dwa sny. Pytał ten pierwszy,
jaką twarz masz teraz:
co twoje usta rzekły,
co mówił szloch niedorzeczny,
gdy blask wieczorny zamierał?

Ten drugi widział cię jaśniej:
jakaś róża, koniczyna,
delikatna i słodka – pradawny
konserwator światów,
muszla, co w morzu pływa.

Czy jeszcze trzeci się zjawi?
Byłby pewnie w żałobie:
Sen muszli niespodziewany,
muszla odjęta fali
daleko, w inne morze.

Aprèslude, 1955

Gottfried Benn
Przełożył Andrzej Lam


portal LM, czerwiec 2012




REGRES

Ach nie, nie w tobie, nie w postaciach
miłości, nie w dziecięcej krwi,
nie, nie w słowach, nie w staraniach
jest to, w czym mrok twój śpi.

bogi, zwierzęta -– wszystko fuchy,
stwórca i szachraj, ja i ty –
zapaść, katafalk, gęstwa muszli
kryje oczy i łzy.

czasem coś świta: jakiś zapach
od plaży, koralowy pył,
w szczelinach, błyskach, załamaniach
powieka nocy drży:

i mglista łódź na horyzoncie,
stygijskie kwiaty, mak i sen,
i łza się wkręca w morskie tonie –
thalassa, regres, kres.

1927

 



BĄDŹ ZDRÓW –


Bądź zdrów,
farewell
i nevermore –;
języków głos boleśnie znany
jest sercu
jest uchu
nieustannie
zawierzany.

Bądź zdrów,
good bye,
felice notte
i jak to jeszcze brzmi, zacicha,
nieznanego boga wołanie,
który nas
nieustannie
wzywa.

Bądź zdrów –, ty wiesz, pole i łąko,
dawne falowanie, morze Antyli
żyjcie solą, żyjcie rosą
nawrotu cieni,

nad wszystkim wisi skrzydeł dwoje
żarłocznej nieskończoności:
światy –, dzieła -–, ostatnie chwile -–
święcone śmierci.


1931. Wraz z oratorium „Nieustające”

 

 


ONA: GDZIE CHCIAŁBYŚ ŻYĆ –


Ona:
„gdzie chciałbyś żyć: gdzie liście
wiatr mórz północnych rwie,
czy w białym pyle
Méditerranée –,

co wolisz: złote bramy –
jacht mój stoi samotny,
czy może szkockie moczary,
zamek Douglasa jest wolny –

już się z sobą pojednaj,
oddal te myśli złe,
spójrz, ta róża, jak piękna,
bądź blisko mnie –”


On:
Kraj mnie zranił boleśnie,
moce w długim szeregu
zburzyły jego szczęście,
ale ja jestem jego –

kto jak ja jest stracony,
doświadczony jak ja,
tego zakląć nie może
białej ręki znak.

Ciemność nieprzenikniona,
w którą spojrzałem za życia,
wiecznie będzie znajoma
i wiecznie bliska. –


1931. Z listem do Paula Hindemitha


Gottfried Benn
Przełożył Andrzej Lam

portal LM, styczeń 2014




Przeczytaj też omówienie zbioru 111 wierszy Gottfrieda Benna (2012) w przekładzie A. Lama w „porcie literackim”