Stłuczka, Niemoc, Obraz Correggia
Tomasz Ważny
STŁUCZKA
by być czymś dokładnym, precyzyjnym, ładnym
w tym świecie, w tym ładnym świecie, oto prym
wiedzie pomysł-sztuczka, sekator języka.
wyniosły jak domysł, ten sam, który mówią
się jest cynicznie albo się nie jest
w ogóle. Odmyka przede mną na
oścież, otwiera dźwięk jak puszkę,
w której świat maluje się szminką
a gender studies rzuca pantoflem
bełkocząc dżes i blus forever rulez
i odtąd my myśleć dżes i blus, on
włazić nam głośno pod skórę. Ton
nie grać roli, nic nie grać roli,
się jest cynicznie, że ho ho ho.
jak ulric, ulric wołały dziewczęta
a ten w niebo i w niebo szukając
punktu, którym zwykł gasnąć
w sen by być czymś ładnym
w tym ładnym świecie
w wydychaną noc
NIEMOC
Droga siostro, tutaj inne życie; niemoc.
Matka od miesiąca szuka Lei wszędzie
tam gdzie była. Woła. Gdy usłyszy echo
wznieca ogień w piecu, nakrywa do stołu.
Czeka. Ojciec kładzie głowę na jej brzuchu
wymawiając imię. Nie ma drgania, głosu
nie usłyszą. Mija nas ta wiosna, zwodzi.
Gdybyś mogła widzieć naszą okolicę -
pod pozorem życia zbiera truchło, drogi
obrzuciła błotem. Rozkopany kocyk
jak zrzucona skóra rozkłada się w cieniu
na wysokim strychu. Matka każdej nocy
wychodzi na górę. Dłonią bada miejsca
po różowym ciałku, szepce jak do ucha:
Lea, Lea śmieju. W poświatach powietrza
słychać bose nóżki.
OBRAZ CORREGGIA
obraz Correggia na dziedzińcu domu Pani Brink
wzbudzał sensację odkąd przywiozła go z miasta
oparty o frontową ścianę, obserwował
i przyswajał zdarzenia biegnące wzdłuż rzeki,
tuż za bramą wejściową
gdy chłopiec Państwa Brochard dorysował rogi
kobiecie uwiecznionej na obrazie, Jonasz,
stajenny Pani Brink, przybił dzieło do
drewnianego masztu
odtąd obcowanie z obrazem kosztowało
franka, i na „Opłakiwanie Chrystusa”
mogli pozwolić sobie nieliczni
Pan Ferdynand, nauczyciel francuskiego, mówi,
iż to pierwszy przypadek, kiedy cnota zrodziła
przywilej
Latarnia Morska 4/2006