Pieśń prenatalna Muniny Schwartz vel Adabisi, Pieśń zadziorna Muniny Schwartz vel Adabisi, Pieśń o spuściźnie dziewictwa kulturowego Muniny Schwartz vel Adabisi
Kamil Zając
PIEŚŃ PRENATALNA MUNINY SCHWARZ VEL ADABISI
nawet skałę marmur i kwarc można skruszyć
szmerem bajerem walkerem i czułym wersetem
rzeźbić językiem z lodu stawać jak ze spiżu
a potem zejść po łące w rytmy glorie rymy
gorące krople ciała gdy serce jest letnie
skalpelkiem kiedyś pępowinę przetnę
jak węzeł obaw co do non omnis i transit
bo w życiu nawet takiej kobiety zachodzi
casus że wie jak po co i za kogo
kładzie się a rebours jak pereł sznur
liczy na język szarmancki w ustach
pomiędzy wargami jego funkcja zmienną
jest i już ślinka plecie: aby być kochaną
bądź chociaż miła! mdło mi parskam śmiechem
na poły i na głosy: o głupia! ja i ty, urojona pieśni
PIEŚŃ ZADZIORNA MUNINY SCHWARTZ VEL ADABISI
siadywałam nad stawem i plułam pestkami
a gapiów tłum mnie lustrował jak lustra
idioci chcą się odbić odbici jak szminka
usta mam ćwiczone w kłamstewkach
pluć potrafię jadem gdy mam gorszy dzień
stawy i czasy potrafią dokuczyć bywają
wyskokowe kolana pieką i czereśnie
kwitną lecz owoce ich smakują cierpko
jak d'artagnian się param dezynwoltyżerką
gwałt niech się gwałtem odciska odparzy
jak dupa co szurała po wietrznych ścierniskach
na placu de la postmoderne zagryzam wargi
a pieśń - kukułcze jajo
niech się niesie
z wiatrem
PIEŚŃ O SPUŚCIŹNIE DZIEWICTWA KULTUROWEGO MUNINY SCHWARTZ VEL ADABISI
mam już foremki, klepię babki i kopię
głębiej i gorączkowo; życie ma
okresowo tendencję do sypania się,
obracania w piach: negocjacje, klepsydry,
postawa stricte asertywna: ankiety,
wyniki, splendor i chwała jak rytm, rym
jak pała, chała? plażowe pałace, witryny,
fugi, komentarze? nie dla mnie ów
pył, platyny, gwiezdne wojny, meta, fory,
bursztyny w srebrze - choć mam urodziny
trzeciego października, czerwonego
chodnika nie spodziewam się, dorobię
sobie skrzydła z kart wypasionego
słownika: fuck you everybody!
(Wstań, powiedz)
Latarnia Morska 4/2006