Poczta lyteracka (marzec) 2017

Kategoria: poczta lyteracka Utworzono: środa, 08 marzec 2017 Opublikowano: środa, 08 marzec 2017


Jan Chrzan

Sławomir M. W załączeniu przesyłam Panu List otwarty - do publikacji - tak, jak się umówiliśmy. Nie obrażam się na Lampę, ani na krytykę, ale jak się krytykuje, to pewne standardy trzeba zachować – a nie pluć i wykorzystywać cytaty do jakichś manifestacji politycznych. (…) Proszę mi dać znać, kiedy tekst ukaże się na stronie.

Szanowny Autorze – istotnie, umawiał się Pan telefonicznie z redaktorem naczelnym. Że publikacja będzie. Lecz chyba pamięta Pan zastrzeżenie – by zgłoszone zostały wyłącznie uwagi merytoryczne? Nie dotrzymał Pan warunku. Pański list otwarty – reakcja na ogłoszoną u nas recenzję Pańskiego ostatniego zbioru poetyckiego – operuje (mówiąc oględnie)  toporem wojennym emocji, momentami wręcz napastliwości. To główny powód, dla którego listu nie opublikujemy. A tak poza wszystkim: czy nie dopuszcza Pan możliwości, że nawet wybitnym autorom zdarzają się książki mniej udane? I że może akurat jest to taki przypadek? PS. I jaka Lampa?

 

Marta S. Szanowni Państwo, mam 16 lat, mieszkam w Gdyni (…).  Chciałabym wiedzieć, czy byliby Państwo zainteresowani wydrukowaniem na łamach "Latarni Morskiej" sztuki teatralnej mojego autorstwa, którą niniejszym załączam. (...)

Droga Marto – dziękujemy za okazane nam zaufanie. Twoja trzyaktowa sztuka została (choć z pewnym opóźnieniem) przeczytana. Jakie wnioski? Siedem postaci (wliczając w to ducha E.) tu występujących potraktowałaś trochę sztampowo. I język jest momentami sztuczny. Choć sam w sobie pomysł dramaturgiczny niezły. Zatem jeśli pasja twórcza w Tobie nie zgaśnie, nie ustawaj. Za pewien czas coś z tego może być.

 

Barbara B. Szanowna Redakcjo! Wydałam książkę p.t. „Aktualności, czyli poetyckie felietony o rzeczywistości”. Jeśli Państwa to interesuje, proszę o kontakt i publikację recenzji Pani prof. dr Felicji Borzyszkowskiej -- Sękowskiej, przesłaną w załączniku.

Szanowna Autorko – dawno już nie czytaliśmy takiej laurki. Mowa o oferowanej do publikacji recenzji wspomnianej pani profesor. Bo przedmiotu recenzji nie znamy. W końcu po co przysyłać książkę, skoro laurka tak pięknie wszystko wykłada, prawda?

 

Jolanta M. Łańcut. Witam serdecznie! Od kilku lat piszę wiersze, refleksje, miniaturki. Pisanie traktuję jako pasję. Postanowiłam wysłać do Państwa kilka wierszy z nadzieją, iż może któryś z nich będzie miał możliwość zaistnieć. Wiersze wybrane (…)

Sympatyczna (jak wynika z dalszej treści e-maila) Poetko; przedstawicielko Grupy Twórczej „Inspiratio”. W nieprzebraną mnogość wersów nas wplątałaś i wyplątać się z nich było trudno. Niczym pajęcza sieć to działa – wpada taka czytelnicza mucha i już po niej... Ale z pomocą przyszedł grad zastrzeżeń i sieć podziurawił.

 

Piotr S. Poznań. Szanowni Państwo, wydawnictwo Czwarta Strona ma przyjemność poinformować o wydawanej w marcu książce GENIUSZ: [cid:Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.]. W razie pytań pozostaję do dyspozycji. Przyjemnego weekendu. Menedżer ds. Komunikacji Marketingowej / Marketing Manager; Wydawnictwo Poznańskie sp. z o.o.

No proszę, jak miło. Jeśli książka zostanie nadesłana – zobaczymy co dalej.

 

Jacek S. Pozdrawiam! Przesyłam Szanownej Redakcji tekst własnej recenzji (eseju?) do swobodnego wykorzystania.

To się powtarza jak mantra. Przychodzą oferty/prośby publikacji recenzji. Nieraz jakby z sufitu zdjęte. Zatem jeszcze raz wyjaśnijmy sobie: 1. recenzujemy wyłącznie książki nadsyłane; 2. korzystamy z opinii recenzentów własnych; 3. w przypadku (co nieczęste) sięgania po krytyków spoza kręgu LM, warunkiem jest pierwodruk u nas. W Pana przypadku, Panie Jacku, następuje powielenie. W tym sensie, że recenzja zbioru L. Żulińskiego „Ja, Faust” już u nas była/jest. Czasem warto wrzucić do portalowej wyszukiwarki odpowiedni tytuł lub autora, nie uważa Pan?

 

Monika Luque-Kurcz. Rapczyce. Szanowni Państwo, w załączniku przesyłam kilka wierszy mojego autorstwa z nadzieją na druk. Z wyrazami szacunku -

Odwzajemniamy szacunek. W utworze zatytułowanym „śmierć trwa tylko chwilę” zauważa Pani: w poezji nie znajduję miejsca na wstyd / banał i co ludzie powiedzą / jeśli kiedyś napiszę wiersz będzie jak / patroszona kaczka /. Wiersz- jak patroszona kaczka. Hmm, mocny, sugestywny obraz. I takich również w innych wierszach nie brakuje. Całość w sumie nie przekonała, ale proszę odezwać się za pół roku albo rok nowymi utworami.

 

Martyna G.-U. Piszę w imieniu Bernarda Berga - debiutującego autora książek przygodowych dla dorosłych. Do tej pory ukazał się pierwszy tom powieści "Barnim Ogień" oraz opowiadanie "Barnim Kamienie", kolejny tom - "Barnim Woda" jest w trakcie pisania :). W jakim klimacie utrzymana jest barnimowa proza? Świat się skończył. A przynajmniej świat jaki znamy. Nie było trąb anielskich, spadających bomb, epidemii ani inwazji z kosmosu. Banalny krach finansowy doprowadził do załamania się gospodarek i upadku norm społecznych. Teraz, trzydzieści lat po tych wydarzeniach, najlepiej radzą sobie ci, którzy nigdy od cywilizacji nie byli uzależnieni. Chłopi, rzemieślnicy, małe społeczności. Tyle że na nich najłatwiej żerować. I tu wkracza Barnim. Wagabunda i samotnik ciągnący za sobą bagaż własnych problemów musi stanąć na drodze sił, które chciałyby zdefiniować przyszłość ludzkości według własnych upodobań. (…) W załączniku znajduje się opowiadanie "Barnim Kamienie", czy byliby Państwo zainteresowani jego opublikowaniem?

Nie jesteśmy zainteresowani, Pani Martyno. Dlaczego? Przez standaryzację stylu i tematu (przypadkowo wpadła w nasze ręce powieść „Barnim Ogień”). Co w czytadłach tego typu uchodzi, ale nie u nas.

 

Krzysztof W. (…) Raz jeszcze ślę ten blok (…). Zapewniam, że tych wierszy nigdzie nie ogłaszałem. Jeśli więc Redakcja zechce drukować, to proszę bardzo (…).

Szanowny Panie („Szanowny” w tym przypadku jest zwrotem wyłącznie kurtuazyjnym). To się nazywa tupet! Jeden z naszych redaktorów znalazł te wiersze w Internecie. Opublikowane pod pseudonimem (a może Krzysztof W. to pseudonim? - nie dociekamy). Nigdy nie mówiła Panu mama, że robienie w trąbę jest przynajmniej niegrzeczne?

 

Zofia T., Joanna W., Joanna Ch., Czesław D., Wojciech A., Grzegorz K., Edyta K., Gromosław U., Jan L.-S., Dominika D., Tomasz B., Róża H., Ludmiła K., Zenon F., Cyprian G., Janusz K., Jarosław W. - dziękujemy, nie skorzystamy.

 

Jan Chrzan