Herbertiada

Kategoria: eseje i szkice Opublikowano: niedziela, 21 luty 2010


Katarzyna Pechman


Rys, nie tylko historyczny...

Propozycja napisania tekstu o „Herbertiadzie” do „Latarni Morskiej” zrodziła poważny zamęt. Setki myśli przychodziło na raz. Zdecydowałam się na może mało oryginalną formę podsumowania.
Jak tu jednak w sposób zwięzły oddać ducha siedmiu edycji Ogólnopolskiego Przeglądu Twórczości Zbigniewa Herberta, który zagościł na stałe w pejzażu kulturalnym naszego miasta?

                                           I
Zacznę od statystyki.
Od 2000 roku na Ogólnopolskim Przeglądzie Twórczości Zbigniewa Herberta wystąpili tacy znakomici aktorzy i pieśniarze, jak: Przemysław Gintrowski, Agnieszka Fatyga, Ewa Błaszczyk, Jacek Kaczmarski,  Krzysztof Kolberger, Anna Chodakowska, Mariusz Bonaszewski, Łukasz Lewandowski, Jerzy Radziwiłowicz, Krzysztof Globisz, Danuta Stenka, Mirosława Krajeńska, Radek Elis, Sylwia Nowiczewska, Krzysztof Kalczyński, Jacek Poks, Halina Rowicka, Wojciech Wysocki, Dorota Segda, Adam Ferency, Małgorzata Foremniak, Tadeusz Malak, Edward Linde- Lubaszenko, Jacek Romanowski, Zbigniew Wiktor Kaleta, Piotr Szczepaniak, Mirosław Czyżykiewicz, Krzysztof Wakuliński, Teresa Budzisz – Krzyżanowska, Igor Przegrodzi, Jacek Bończyk, Leszek Czajkowski, Dominika Świątek, Igor Michalski, Tadeusz Borowski, Michał Kowalski, Aleksander Trąbczyński, Monika Rasiewicz, Artur Babecki…
Na przegląd złożyły się 23 programy premierowe muzyczno – teatralne. W konkursie recytatorskim udział wzięło ponad 160 recytatorów z województwa zachodniopomorskiego i z najdalszych zakątków kraju. Najlepsi otrzymali prestiżową nagrodę – statuetki z brązu wręczane jedynie na „Herbertiadzie”.
W Jury konkursu zasiadali: Emilia Krakowska, Igor Michalski, Wojciech Wysocki, Krzysztof Globisz, Monika Rasiewicz, Tadeusz Malak, Agnieszka Fatyga, Monika Dziedzic, Jan Janusz Tycner, Dorota Segda, Wojciech Czaplewski, Jadwiga Maj i Magdalena Gauer.
Podczas przeglądu odbyły się trzy promocje. Magdalena Czajkowska, przyjaciółka Katarzyny i Zbigniewa Herberta, przyjechała na pierwszą edycję nikomu jeszcze nieznanej imprezy z napisaną przez siebie książką pt. „Kochane zwierzątka”, w której światło dzienne ujrzała korespondencja Poety z małżeństwem Czajkowskich. Potem był maleńki tomik poetycko – filozoficzny  „Anioł w szafie” autorstwa Jacka Pechmana i Wojciecha Czaplewskiego. W tym roku biblioteka „Herbertiady” wzbogaciła się o publikację, zainicjowaną przez Stowarzyszenie Kołobrzeskich Poetów – almanach „Wokół słowa”.
„Herbertiada” to jedna z nielicznych imprez kulturalnych odbywających się w Kołobrzegu, nad którą patronat honorowy, obok prezydenta miasta, przyjmowali: marszałek sejmu Maciej Płażyński, minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz Michał Ujazdowski, premier Jerzy Buzek, ambasador Francji w Polsce Pierre Manet, wojewoda zachodniopomorski wraz z marszałkiem województwa zachodniopomorskiego.
„Herbertiadę” swoim patronatem otoczyła najbliższa rodzina autora „Pana Cogito”: wdowa – Katarzyna Herbert, siostra poety – Halina Herbert – Żebrowska i siostrzeniec Rafał Żebrowski.
Powyższa statystyka nie oddaje jednak tego, czym jest „Herbertiada” dla Kołobrzegu. Dla mnie liczą się także owoce tego przeglądu. Wiem, że zabrzmi to nieskromnie, ale do takich zaliczam nadanie Zespołowi Szkół Społecznych nr 1 przy ul. Jedności Narodowej imienia Zbigniewa Herberta i przyjazną współpracę przy organizowaniu warsztatów dla recytatorów, która rozpoczęła się, gdy dyrektorem szkoły była Danuta Kasperska, a którą kontynuuje obecna dyrektor Maria Stankiewicz.
 Herbert nas połączył.
To osoby związane ze środowiskiem herbertowskim zainicjowały wiele innych pomysłów kulturalnych, które przyczyniają się do promocji miasta na skalę ogólnopolską – jak chociażby Festiwal Piosenki Poetyckiej im. Jacka Kaczmarskiego „Nadzieja”, który od 2004 roku doczekał się trzech edycji.

A Regionalne Centrum Kultury? Temat poruszany dużo wcześniej, ale realnych kształtów nabrał, kiedy Komitet Organizacyjny „Herbertiady” wystąpił z oficjalnym pismem do prezydenta Kołobrzegu Henryka Bieńkowskiego, by podjąć wszelkie starania mające na celu stworzenia właściwej bazy (cóż za mało poetyckie słowo) technicznej na potrzeby kultury. Poparło nas wielu mieszkańców. Były i głosy sprzeciwu, jak w to w życiu bywa.
Rzecznikiem tej idei na forum Rady Miejskiej była radna Jadwiga Maj, członkini Komitetu Organizacyjnego „Herbertiada”. Projekt znalazł się w Wieloletnim Planie Inwestycyjnym uchwalonym przez Radę Miejską kadencji 2002 – 2006. I stało się. Dziś już mamy projekt architektoniczny, niedługo rozpocznie się budowa I etapu. Są pierwsze fundusze. Jest poparcie ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Dlatego nie powinno dziwić chyba nikogo, że podczas VI edycji "Herbertiady" - prezydent Henryk Bieńkowski złożył na ręce Katarzyny Herbert i Haliny Herbert – Żebrowskiej specjalny list intencyjny, w którym - w imieniu władz miasta - zadeklarował, iż wybudowane w przyszłości Regionalne Centrum Kultury nosić będzie imię Zbigniewa Herberta.
Ciągle spotykam się z pytaniem: skąd pomysł, jak to się stało, że poezja Herberta zagościła w takiej formie w Kołobrzegu?
Odpowiedź jest prosta, ba, wręcz banalna. Z poezją autora „Raportu z oblężonego miasta” spotkałam się w sposób naturalny, bo w szkole. Chociaż... Przypominam sobie pewien wieczór u mojego dziadka – uczestnika Powstania Warszawskiego, harcerza „Szarych Szeregów”, który na moje wątpliwości (co do pokrętnych, koniunkturalnych postaw ludzi), odpowiedział cytatem z wiersza  „Potęga smaku”. Jak niewiele z tego jeszcze rozumiałam…
Z twórczością Herberta na dobre jednak zetknęłam się w liceum. W świat trudnej poezji wprowadzała mnie polonistka - Maria Płażyńska.  A że był to okres stanu wojennego i walki opozycji demokratycznej o niepodległą ojczyznę, z którą to walką się utożsamiałam, strofy Zbigniewa Herberta w jej interpretacji zaczynały być dla mnie bardziej zrozumiałe. I wcale nie chodzi tu już o tę walkę, ale wielki geniusz Poety. Do dziś żałuję, że mieszkając w Warszawie, nie dane mi było osobiście spotkać Herberta.
Muszę jednak przywołać w tym miejscu jeszcze jedną osobę – Przemysława Gintrowskiego – niezwykłego barda, który śpiewał wiersze Herberta, a którego to piosenki obecne są w moim życiu „od zawsze”.
Śmierć Poety poruszyła mnie, chyba zresztą, jak wielu. Po jakimś czasie w TV Polonia obejrzałam Zbigniewa Zapasiewicza, jak mistrzowsko recytuje wiersze Herberta: „Pan Cogito się waha”, „ Pan Cogito i wyobraźnia”, „Pan Cogito opowiada o kuszeniu Spinozy”, itd., itd.
I to było to! Od śmierci Zbigniewa Herberta w 1998 r. nic się nie działo. A może by tak w Kołobrzegu zorganizować imprezę poświęconą Jego pamięci?
I tak w roku 2000 narodziła się „Herbertiada”. Dzięki pomocy jeszcze wówczas wąskiego grona osób: Magdaleny Gauer, Wojciecha Czaplewskiego, Elżbiety Cherezińskiej, Jadwigi Maj, rozpoczęła swoje życie.
Zaczynaliśmy tworzyć „Herbertiadę” od zera, nie unikając błędów i niedociągnięć, ale z roku na rok poziom przeglądu rósł, w czym pomagali nam sami artyści, a do wysiłku motywowali nas odbiorcy imprezy. Nie chodzi mi o wyrazy uznania, nawet nie o słowa podziękowań, ale wdzięczna jestem publiczności za tę niepowtarzalną atmosferę, którą tworzy wsłuchana w słowa Herberta, za tę ciszę, za emocje, które jak prąd przebiegają na linii aktor – widz, za słowa krytyki, za podpowiedzi. To świadczy, że „Herbertiada” jest ważna, że nie jest obojętna.
Dzisiaj „Herbertiada” to niemal instytucja, w której każdy człowiek – związany ze środowiskiem herbertowskim – wniósł i wnosi swoją cegiełkę w rozwój Przeglądu.

                                                    II
Kiedy dziennikarka Polskiego Radia Magda Mikołajczuk chciała przeprowadzić wywiad z Krzysztofem Wakulińskim, ten poprosił ją tylko o jedno pytanie. „Kim dla Pana jest Herbert? – zapytała”. Bez wahania odpowiedział: „Herbert, to nie Skałka, to Skała!”. W sposób naturalny nawiązując w swojej wypowiedzi do całej awantury wokół pochowania Czesława Miłosza na krakowskiej Skałce.
W wielkości ducha Zbigniewa Herberta tkwi tajemnica powodzenia Ogólnopolskiego Przeglądu Twórczości Zbigniewa Herberta.



Latarnia Morska 4/2006