Pieśni przeznaczenia

Kategoria: eseje i szkice Utworzono: środa, 11 marzec 2015 Opublikowano: środa, 11 marzec 2015 Drukuj E-mail


Andrzej Lam

Nie zawsze początkujący poeci, którzy szukają swojej szansy w licznych konkursach, wiedzą o ich patronach coś więcej niż podaje hasło encyklopedyczne. W związku z konkursem im. Zygmunta Jana Rumla warto więc przypomnieć tę postać. W najszerszym jak dotąd zakresie uczyniła to Bożena Gorska, charakteryzując go jako poetę, polonistę, wychowanka Liceum Krzemienieckiego, działacza społecznego, żołnierza Września, oficera Batalionów Chłopskich i Armii Krajowej*. Po rzeziach wołyńskich 1943 roku delegowany, na znak dobrej woli w mundurze i bez broni, z misją rozjemczą do sztabu Ukraińskiej Armii Powstańczej, został bestialsko zamordowany.

Talent literacki Rumla objawił się od razu w świetnej postaci. Podczas konspiracyjnego warszawskiego wieczoru, na którym czytał swoje wiersze, Leopold Staff podszedł do jego żony Anny i powiedział: „Niech pani chroni tego chłopca – to będzie wielki poeta”. Urodzony w 1915 roku (22 lutego minęła 100. rocznica jego urodzin), rówieśnik Jana Twardowskiego, należał do debiutantów, którzy pierwsze utwory ogłaszali przed wojną, ale ukształtowało ich, podobnie jak pokolenie Kolumbów, szybkie dojrzewanie w czasie wojny. Jego miejsce jest obok Krystyny Krahelskiej, autorki pieśni powstańczej Hej, chłopcy, bagnet na broń.

Ponowne odkrycie poezji Rumla nastąpiło w 1975 roku, trzydzieści dwa lata po śmierci, z poręczenia Anny Kamieńskiej, której wdowa przedstawiła ocaloną schedę. Do słynnej frazy Stanisława Pigonia, wypowiedzianej po powstańczej śmierci Baczyńskiego: „Należymy do narodu, którego losem jest strzelać do wroga z brylantów” – nawiązał Iwaszkiewicz z okazji ówczesnego wydania wierszy Rumla w Ludowej Spółdzielni Wydawniczej: „był to jeden z tych diamentów [...], który mógł zabłysnąć pierwszorzędnym blaskiem”. Ale mimo rychłego wznowienia książeczki w popularnej serii klubowej, twórczość poety nie przebiła się do powszechniejszej świadomości. Może dlatego, że nie o wszystkim można było wtedy napisać, nie wszystko wydrukować. Niewiele zmieniły w tej sytuacji okazjonalne wzmianki, ani nawet godzinny film dokumentalny Wincentego Ronisza Poeta nieznany, znów po trzydziestoletnim milczeniu. Brzmią w uszach słowa poety zapisane w 1941 roku:

Może tylko jednym westchnieniem

może tylko zostanę imieniem – – –

Gorącym rzecznikiem tej poezji był profesor Stanisław Makowski, znawca polskiej poetyckiej szkoły ukraińskiej, we wszystkich swoich historycznych nawrotach uznającej za patrona Juliusza Słowackiego. Wraz z gronem ukraińskich polonistów zorganizował w Krzemieńcu sympozjum poświęcone poecie, którego śmierć miała stać się po latach ofiarą oczyszczającą i pieczęcią pojednania. Nieraz namawiał też mnie, aby coś o nim napisać

Takie myśli budzi zamieszczony w książce fotograficzny profil Rumla, z którego emanuje delikatny liryzm i głęboki tragizm. Towarzyszy mu pochodzący ze zbiorów Muzeum Niepodległości widok z góry Królowej Bony na dawną siedzibę Liceum wraz z barokowym kościołem Jezuitów, chowającym w swoim wnętrzu popiersie poety. Przed wejściem ukraińscy chłopcy ofiarowują dziś polskim turystom za parę groszy kawałki czarnego krzemienia.

Z charakterystycznych cech poezji Zygmunta Rumla, które wśród młodzieńczych nieporadności i obiegowych klisz torowały sobie drogę do własnego czystego brzmienia, zwraca uwagę zmysłowość szczegółu, witalizm metafory i nastrój cichego zamyślenia nad światem. Odczucie dramatyzmu chwili, widoczne w scenie włamania do polskiego dworu we wrześniu 1939, uzupełnia wyobraźnia historyczna, sięgającą roku 1863 i dalej, po Bogurodzicę objawiającą się kmiecemu ludowi nad Wisłą i Odrą wśród nieprzebytych borów, pszenicznych łanów i szczęku broni. Zgodne to było z szerszym wówczas zjawiskiem stylizacji na lechicką słowiańszczyznę. Wysoki, po polsku czuły i bolesny patriotyzm wyraża alegoria dwóch matek: jednej zasmuconej, czeszącej włosy bursztynowym grzebieniem, i drugiej buntowniczej, płuczącej groźne rafy porohów. Towarzyszy temu rozmaitość miar wierszowych, muzyczność języka i bogactwo rejestrów stylu. W bliskim sąsiedztwie Czechowicza, Lieberta, Baczyńskiego wytrysło źródło poetyckiej mowy, i nim zdążyło stać się strumieniem, pochłonęła je czarna dziura.

Biografia i twórczość Rumla rekonstruowane są z fragmentów, ułamków, okruchów, ale tak wymownych, że wręcz narzucał się przywołany przez autorkę Krzemieńczanina fragment dialogu z Promethidiona:

Statuę grecka weź – zrąb jej ramiona –

Nos – głowę – nogi opięte w koturny –

I ledwo torsu grubą zostaw bryłę:

Jeszcze za żywych stu uduchowiona,

Jeszcze to nie głaz ślepy – jedną żyłę

Pozostaw, wskrzesi!...

Skłaniają te wersy do zastanowienia, jak poeci rozmawiają ze sobą, nawet nie znając się wcale. Sześćdziesiąt lat później napisał Rainer M. Rilke wiersz Starożytny posąg Apollina:

Nie znaliśmy tej jego niesłychanej głowy

i oczu, co w niej dojrzewały. Ale

ten tors jaśnieje jak kandelabr w chwale,

a w nim wzrok jego, tylko uwięziony,

żyje i świeci... [...]

Inaczej stałby niekształtny, skrócony,

ten kamień z odtrąconymi ramiony

i nie lśniłby jak skóra drapieżnika;

i nie wyrywał się ze swych krawędzi

jak gwiazda: każda kamienia drobina

cię widzi. Musisz swe życie odmienić.

Przypomina się też wiersz Nike, która się waha Herberta.

Barbara Gorska stawia pytanie, czy jest szansa na odnalezienie innych, dotąd niepublikowanych wierszy i listów Rumla. Wdowa przekazała rodzinne archiwum bratankowi Michałowi Wójcikiewiczowi, synowi poległego powstańca. On też już nie żyje. „Coś mi mówi – z taką zostawia nas autorka nadzieją – że te papiery i fotografie, szczęśliwie ocalone i wyniesione z Powstania, wydostaną się jeszcze na światło dzienne...”

--------------------------------------

*Bożena Gorska, Krzemieńczanin. Warszawa 2008, Muzeum Niepodległości.

Andrzej Lam

 

 

Przeczytaj też niżej inne artykuły A. Lama – w tym m. in. o twórczości Zbigniewa Herberta, jego przekłady wierszy Johanna W. Goethego, Friedricha Hölderlina, Gottfrieda Benna, Johanna E. Benna, Rainera M. Rilkego, Sebastiana Branta w dziale „poezja”, a także w „porcie literackim” recenzje tłumaczeń zbiorów poetyckich 111 wierszy G. Benna, Poezje wszystkie G. Trakla, Pomorski romantyk oraz Ballady i pieśni J.E. Benna, Poezje nowe. Poezji nowych część wtóra. Życie Maryi oraz Elegie duinejskie. Sonety do Orfeusza R.M. Rilkego i Okręt błaznów S. Branta