O czym mówią cyprysy w opowiadaniu Amosa Oza, "Tchnienie wiatru"?

Kategoria: eseje i szkice Utworzono: poniedziałek, 13 maj 2013 Opublikowano: poniedziałek, 13 maj 2013


Natalia Krzemień

Cyprysy są symbolem długowieczności, jednak, kiedy zostają ścięte, nigdy się nie odradzają. W opowiadaniu słynnego pisarza izraelskiego, Amosa Oza, główny bohater Gedeon Szenhaw utracił swoją prawdziwą naturę. Ta utrata składa się na tragizm Gedeona, który ginie ostatecznie w niecodziennych, wręcz absurdalnych okolicznościach.
Pisarz ujawnia finał tej niezwykle pouczającej historii już w pierwszym zdaniu: Ostatni dzień Gedeona Szenhaw rozpoczął się olśniewającym wschodem słońca. Wschód słońca poruszył w Gedeonie jakiś dręczący niepokój, lekką tęsknotę. Można przypuszczać, iż tęsknił za dzieciństwem, kiedy publikował nostalgiczne wiersze w młodzieżowej gazetce i złośliwe parodie. Ponadto ciążyła na nim presja apodyktycznego ojca, Szymszona Scheinbauma, który usilnie starał się wychować chłopca na heroicznego człowieka. Gedeon stał się samotną monadą poprzez utratę własnej indywidualności. Postanowił zaciągnąć się do wojska i zapisać się do jednostki spadochronowej. Ta nieoczekiwana decyzja spotkała się z entuzjastyczną reakcją jego ojca, którego zaczęła rozpierać duma ze swojego jedynego syna.

Tymczasem nadszedł dzień Święta Niepodległości Izraela. Z tej okazji odbyły się pokazy spadochronowe, w których wziął udział Gedeon. W trakcie skoku dostrzegł znajome miejsca swego dzieciństwa i poczuł błogą, niewysłowioną radość. Miał okazję na utożsamienie się ze światem, którego stanowił nierozerwalną część. Jednak poprzedni świat odkryty na nowo, nigdy nie będzie już taki sam, jak dawniej.

Przypomina mi się cytat z powieści pisarza japońskiego, Haruki Murakamiego, IQ 84 cz. I: Czas sam w sobie z natury jest równomierny, ale kiedy zostaje zużyty, zmienia się w coś nieregularnego. Gedeon, będąc w powietrzu nie zdawał sobie z tego sprawy. Czuł się szczęśliwy, ale tak naprawdę był zagubiony, nieautentyczny w swoich działaniach. Wyrzekł się samego siebie, aby zyskać uznanie w oczach innych. Za wszelką cenę pragnął wyróżnić się spośród pozostałych spadochroniarzy i wpadł na pomysł, aby otworzyć zapasowy spadochron, używany w sytuacjach awaryjnych. To spowodowało, że został zawieszony w próżni, z dwiema ogromnymi czaszami rozpostartymi ponad głową. Sytuacja stała się groteskowa, aczkolwiek Gedeon zdawał się tym faktem nie przejmować, rozkoszując się utkwionymi w sobie spojrzeniami dziesiątek oczu.
Podjął rozpaczliwą próbę przemiany w świecie, który nie należał do niego. Ta próba wydaje się być jeszcze bardziej daremna w obliczu realnego zagrożenia, kiedy to zerwał się gwałtowny wiatr i oba spadochrony Gedeona zaplątały się w górny przewód wysokiego napięcia. Jego ciało zawisło przechylone ukośnie do tyłu. Pasy ściskały mu mocno klatkę piersiową oraz ramiona, uniemożliwiając upadek na miękką, zaoraną ziemię. Gdyby nie fakt, iż izolowały go grube podeszwy wojskowych butów, chłopak zostałby śmiertelnie porażony prądem w momencie zderzenia. Gedeon po dłuższych wołaniach obserwatorów zdecydował się przeciąć pasy nożem, który miał w zanadrzu, aczkolwiek nie miał odwagi usunąć ostatniego pasa, co wywołało niebywałą wściekłość u ojca chłopca, który nazwał go tchórzem.

Nadszedł moment podjęcia natychmiastowej decyzji. Gedeon podczas dotychczasowych skoków celebrował chwilę pomiędzy otwarciem się spadochronu
a powolnym spadaniem. Odnosił wrażenie, jakby miał wybór, podejmował samodzielną decyzję. Teraz nie miał wyboru i musiał pospiesznie zdecydować się na dość ryzykowny skok, aby uwolnić się od przewodów elektrycznych i nie zostać spalonym. Na dodatek upał prażył wiszącego spadochroniarza niemiłosiernie. Nagle w ostatnim przebłysku świadomości ujrzał tuż przed sobą swego niezbyt urodziwego brata, który wspiął się błyskawicznie na drabinę przyniesioną przez oficera i wystraszył Gedeona do tego stopnia, iż ten rzucił się na przewód wysokiego napięcia, po czym zobaczył błysk.
W obliczu zagrożenia u Gedeona fikcja zaczęła przeplatać się z rzeczywistością. Można sądzić, iż świat wyimaginowany, który niestety nieświadomie utracił wraz z wejściem w dorosłość, stał się dla niego labiryntem bez wyjścia w momencie ponownej z nim konfrontacji. Wyobrażając sobie bowiem swojego brata jako mitycznego Minotaura udowadnia, że bezpodstawny strach, powstały na skutek bujnej wyobraźni, był częścią jego samego, tak trudną do zaakceptowania dla jego ojca.
Przygnębiający jest fakt, iż Gedeon będąc w zgodzie ze sobą w ostatnim momencie swojego życia, musiał zginąć. Zapisanie się do jednostki spadochronowej było największym błędem w jego życiu. Gedeon nie musiał otwierać zapasowego spadochronu, aby zostać dostrzeżonym przez widownię. I tak był wyjątkowy, ponieważ każdy człowiek sam w sobie stanowi najwyższą wartość. Szkoda, że tak późno przekonał się o tym ojciec Gedeona. W swoim notatniku napisał, że tylko męska i żarliwa rozpacz posiada rację bytu. Ten pogląd obrócił się przeciwko niemu. Osunął się zemdlony na klomb kwiatów, uświadamiając sobie tragiczny finał z udziałem swojego syna. 

Gedeon uwikłany w konflikt wewnętrzny nie był w stanie wybrać swojej właściwej drogi. Był jak ten cyprys, targany na wietrze rozmaitymi emocjami. Obrazuje to ostatni fragment opowiadania: Jest maj, potem będzie czerwiec. Nocą wiatr błądzi pośród cyprysów, próbując je ukoić po kolejnych falach upału. Tak to już jest z wiatrem, że zrywa się i ustaje, a potem znowu zaczyna wiać. To nic nowego.

Natalia Krzemień