Cezary Sikorski „Szkice przeciwko oraz w obronie pojęć”, Fundacja ŚWIATŁO LITERATURY, Gdańsk 2016, str. 392

Category: port literacki Created: Thursday, 22 September 2016 Published: Thursday, 22 September 2016 Print Email


Leszek Żuliński

ZA CZY PRZECIW?

Cezary Sikorski zapewne wielu czytelnikom kojarzy się głównie ze szczecińską oficyną Zaułek Wydawniczy POMYŁKA – jest jej założycielem i właścicielem. Na tym obszarze także – co ciekawe – twórcą nowego image edytorskiego. Wydawane w Zaułku książki są rozpoznawalne już po swojej formule wydawniczej. W ostatnich latach Sikorski zyskał też renomę jako poeta. Podejrzewam jednak, że nie wszyscy wiedzą, że był filozofem i akademikiem – najpierw na Uniwersytecie Wrocławskim, potem szczecińskim. „Po drodze” dorobił się doktoratu na Uniwersytecie Poznańskim. W swoim dorobku ma sporo tekstów właśnie „akademickich”, eseistycznych.

Jakoś to wszystko znalazło swoje echo w jego wierszach – Sikorski absolutnie klasyfikuje się do kategorii poeta doctus. Nie myślcie tylko, że „chłodny, zimny i sztywny”…

Dobrze się stało, że postanowił ogarnąć swój dorobek eseistyczny. Ta niemal 400-stronicowa książka nosi tytuł Szkice przeciwko oraz w obronie pojęć. Szkice te powstawały i były publikowane latami; niektóre lub najnowsze mogliśmy czytać w kwartalniku „Migotania”. Teraz, zebrane, układają się w spójną całość.

Uprzedzam, że lektura nie jest łatwa. Nie ma ona „lekkości felietonowej”, bowiem jest „z innej półki”. Sikorski pisał te teksty „scjentyficznym piórem”; jak przystało na niego – akademickim. Trud recepcji i mnie przerastał, z czego oczywiście robię zarzut tylko samemu sobie, bo doceniam istotne meritum wywodów. Tak sobie nawet myślę, że któraś z uczelni mogłaby habilitować autora za tę książkę. Tak czy owak książka jest i w środowisku „zaawansowanych” polonistów i literaturoznawców może okazać się ważna. Nie zdziwiłbym się wielkiej dyspucie na jej temat. Oczami wyobraźni widzę sesję temu poświęconą.

Zresztą – co do trudów lektury – znajdujemy tu też fragmenty satysfakcjonujące laików. Na przykład uwiódł mnie taki oto fragment: Poeci nie mieli łatwego życia w nienapisanej przez Hölderlina historii poezji. Rywalizowali z bogami i filozofami w rozumności i intelektualnej poprawności, podczas gdy wciąż mieli problemy z utrzymaniem swojego dyskursu jakiejkolwiek – nie tylko sofistycznej! – logiki. Naiwnie pragnęli wygrać spór o zasady logicznej budowy świata. W końcu, wygnani przez Platona ze zorganizowanej w państwo społeczności, ponieśli cywilizacyjną porażkę. Przegrali z samym sobą. Dlatego Hölderlin nazywał ich „poetami hipokrytami”. Wytykał im wydumany racjonalizm i ironizował zarówno na temat zdolności mówienia o tym, co istotne (…) jak i słuchania tego, co najważniejsze. (…) Nie ma co żałować wygnanych poetów. Poezja, która chce konkurować z nauką i filozofią należy do świata ludzkiej tymczasowości. Potwierdza jedynie przynależność do porządku rzeczy ograniczonych czasem. „Poeci i hipokryci” nie mają zatem wyboru. Muszą powielać obce schematy, popadając w mechanicyzm lub estetyzm, w permisywizm lub moralizatorstwo.

Tego typu refleksji znajdziemy tu sporo. Sikorski przywołuje nie tylko dzisiejsze refleksje na temat poezji. Po prostu cały tezaurus jego wiedzy filozoficznej obrazuje ewolucję relacji pomiędzy sztuką a jej sensem i odbiorem. Te pojęcia i ich recepcja nie stały w miejscu. Stąd jego „przeciwko” i „w obronie” kakofonii naszych zmieniających się z czasem poglądów i racji. Za dwieście lat Sikorski powinien się odrodzić i wydać uzupełnioną wersję swojego dzieła.
Na dzień dzisiejszy dobra wiadomość jest taka: rozdziałów w części „Przeciw” jest zaledwie cztery, a w części „W obronie” aż piętnaście. Tak więc pojęć i zjawisk akceptowalnych autor dostrzega więcej.

W całej tej filozofii fenomenu sztuki Sikorski przywołuje fundamentalne dla „bytu artystycznego” poglądy klasyków: m.in. Adorna, Foucaulta, Heideggera, Hegla, Marksa, Rilkego, Strzemińskiego… Mamy więc przy okazji wykłady na temat między innymi reizmu i imaginacji, subiektywizmu, bytu i świadomości, ideologii. Obraz sztuki – bo przecież nie tylko poezji – znajduje tu dla siebie osobne galerie. Innymi słowy chodzi o pojęcia szersze, które można by nazwać światoobrazem. Zmiennym, kapryśnym, ewoluującym, ale przez wieki przecież budującym nasz system pojęciowy oraz nasze modele wartości i autoekspresji. Moim zdaniem poza religią, filozofią i sztuką (mówiąc szerzej: kulturą) nie było ważniejszych afrodyzjaków naszej ewolucji duchowej. Choć na czym polega „duchowość” to ja do dzisiaj dokładnie nie wiem.

Książkę zamyka trzeci rozdział pt. Polifonia i dialektyka. Tu znajdujemy dwanaście niewielkich rozdzialików. Rozważane są w nich elementarne pytania, np.: Czy możliwe jest takie meta-myślenie, które uwolni nas od właściwych myśleniu antynomii? lub Jak dialektyka bywa powiązana z myśleniem? Oraz: związki muzyki z myśleniem, logika muzyki, dialektyka dźwięku, transcendentalność muzyki itp. Innymi słowy, Sikorski wychodzi dalece poza literaturę i włącza w swoje rozważania „sztukę totalną”, zastanawiając się nad jej korelacjami z najszerzej pojmowanymi procesami ludzkiego rozumowania.

Ale to jeszcze nie koniec tego dzieła. Dwa ostatnie rozdzialiki przynoszą istotna sumę. Na przykład: Poezja, która chce konkurować z nauką i filozofią, należy do świata ludzkiej tymczasowości. Potwierdza jedynie przynależność człowieka do porządku rzeczy ograniczonych czasem. „Poeci hipokrycie” nie mają zatem wyboru. Muszą powielać obce schematy, popadając w mechanicyzm lub estetyzm. W permisywizm lub moralizatorstwo. Heideggerowski sceptycyzm wykorzenia z naszej świadomości (oscylującą wokół wiedzy i trwogi) dialektykę bycia i nicości.

*
Proszę powyższego mojego tekstu nie traktować jako recenzji. W tym przypadku czułbym się niekompetentny. Chciałem jednak zasygnalizować tę wyjątkową i nieszablonową książkę. Ona uświadamia nam uwikłanie poezji (i sztuki w ogóle) w systemy i korelacje pojęciowe, wykraczające dalece poza literaturoznawstwo. To jest totalna próba usytuowania ludzkiego kreacjonizmu artystycznego pośród kontekstów, jakie się śnią tylko filozofom, podczas gdy my, artyści – upijamy się łykiem atramentu, zapachem farby lub nowym dźwiękiem. I tworzymy coś, czego wcale rozumieć nie musimy. Cezary Sikorski rozumie!

Cezary Sikorski „Szkice przeciwko oraz w obronie pojęć”, Fundacja ŚWIATŁO LITERATURY, Gdańsk 2016, str. 392

Leszek Żuliński

 

Przeczytaj też w „porcie literackim” naszego portalu recenzje książek C. Sikorskiego Wyimki z „Elegii duinejskich” (2011) pióra Wandy Skalskiej, Monadologia stosowana (2011) pióra Jolanty Szwarc, Pięćdziesiąt cztery sonety (2012) pióra Anny Łozowskiej-Patynowskiej oraz Według Józefa (2014) autorstwa Leszka Żulińskiego