Zdzisław Czop „Ściany”, Wydawnictwo PISARZE.PL, Warszawa 2012, str. 64

Kategoria: port literacki Utworzono: sobota, 19 styczeń 2013 Opublikowano: sobota, 19 styczeń 2013 Drukuj E-mail


Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz

SZUKANIE OKNA W ŚCIANIE

Daję się poprowadzić podmiotowi lirycznemu ze zbioru Zdzisława Czopa Ściany, który wstępem opatrzył Leszek Żuliński, a ilustracjami Lyonel Charles Feninger. Tomik wydany w 2012 roku przez wydawnictwo PISARZE.PL.
Jeszcze nie wiem dokąd dotrę; zaczynam od zbadania mojej pozycji i stwierdzenia, gdzie się znajduję jako czytelnik – przed ścianą czy za ścianą, a może pod ścianą?

To konieczny zabieg, by móc odnieść się do doświadczeń podmiotu i spróbować zrozumieć kreację autora urodzonego w latach sześćdziesiątych – twórcy, który nie pozostaje obojętny wobec historycznej schedy zakodowanej w ścianach: Ściana z Izraela mokra od płaczu i modlitwy/ I ściany z Oświęcimia ciemne jak dym.

Te ściany mówią do mnie
– przyznaje podmiot – Zbuduj z nas swój dom. Jednak to zadanie karkołomne dla człowieka wyobcowanego: Wołam do ściany/ A ściana nie zna mojego imienia, dla kogoś osaczonego murem: Urodziłem się między ścianami, Ściana jest przede mną i za mną/ Obok mnie.
Nieważne, gdzie znajduje się mur, o wiele bardziej istotne zdaje się być położenie podmiotu wobec tego muru: Ściana/ Jak dobra matka/ Poucza mnie, W mojej szczelinie jest twoje istnienie/ W mojej szczelinie zbuduj swój dom na wieczne trwanie. Mamy ponowne wezwanie do wzniesienia domu, tym razem w szczelinie, bo nie ma okna w ścianie, a w konsekwencji zostaje pytanie/którego odpowiedzią/jest niewidzialne okno (…).
Zastanawia dualizm myślowy – bohater liryczny słucha ściany jak dobrej matki, ale jednocześnie chce od niej uciec i poczuć spokój: chcę zostać za korą/ w cieple słojów otulony/ w wiecznej adoracji drzewa. Drzewo jest przeciwwagą dla ściany (przychodzi mi na myśl "Mur" Zbigniewa Herberta), a tym samym powrotem do macierzy.

W utworach Zdzisława Czopa dominują wybrane słowa–klucze: dom, woda, popiół, cień, krew, ciało, drzewo, którym autor nadaje rolę odrębną. Mam nawet wrażenie, że właśnie dlatego podmiot porusza się w przestrzeni semantycznie ograniczonej, w której powraca wciąż do atawizmów: Tylko woda jest moim przyjacielem, Rozmyty jestem w wodzie, W tej wodzie obmyj palce i dotknij rzeczy, W kropli wody z chrztu/ topię się cały z ciałem i duszą, Heraklit/ siedzi na brzegu/ patrzy w lustro wody. Deprymuje kostyczność derywatów powracających; a może granice postawione językowi to jakaś bariera, za którą nie ma się już nic do powiedzenia: Tutaj jest granica twojego języka/ Za mną nie ma nic. Tak dopasowany zasób leksyki nie daje czytelnikowi oddechu, a nawet zamyka go w czterech ścianach, mówiąc frazeologicznie. Możliwe, że o takowe zwabienie odbiorcy chodziło autorowi.

Przedzieram się podążając za postacią mówiącą, ale ta umyka mi niczym sensualność emfatyczna: Na szczycie góry/ stanąłem/ Jestem blisko nieba/ Ja nie nazywam się Szymborska/ Nazywam się Zdzisław Czop. Prawdę mówiąc, nie wiem, jak zareagować na taką informację. Czuję się zatrzaśnięta w pułapce stylu, którym autor balansuje na pograniczu groteski i patetyzmu. Szczególnie dotkliwie odczuwam konkluzję wierszy dedykowanych; ponieważ widzę w nich szczerą próbę nawiązania do twórczości Szymborskiej, Różewicza, Śliwiaka, zagubioną jednak w indolencji obrazowania: Przed tobą/ wynieśli ciało/ Łóżko jest wolne/ połóż się na tym łóżku (w moim odczuciu  brak subtelności), Tadeusz Różewicz/ pisze w wierszach o wojnie/ jedną kością/ jestem ze zmarłymi (trudno dociec, do którego wersu odnosi się epitet jedną kością).

Zdaję sobie sprawę, że jestem w labiryncie, ściana po ścianie staram się odkryć tajemnicę wyjścia z przestrzeni zawłaszczonej przez podmiot ("Moja prywatna inwigilacja"): jestem z lustra, jestem agentem służb zaprzysiężony, Mam obowiązek inwigilacji jestem poetą. W końcu po omacku idę za głosem i staję wraz z bohaterem lirycznym przed ścianą ostateczną, za którą jeszcze większa niepewność…

Zdzisław Czop „Ściany”, Wydawnictwo PISARZE.PL, Warszawa 2012, str. 64

Agnieszka Tomczyszyn-Harasymowicz